Dziennik Maksia
Tynki, salon, dzień pierwszy
25 sierpień 2005
Po suficie, który po wyschnięciu wyglądał jeszcze lepiej niż wczoraj, przyszła kolej na ściany. Salon to największe pomieszczenie w domu, ponad czterdzieści metrów kwadratowych tynku. Widziałem po minie kolegi, że dziś nie ma ochoty na taki maraton jak wczoraj, więc powiedziałem mu, żeby się nie spieszył i robił w takim tempie, aby stał jeszcze nogach jak po niego przyjade po pracy. Czyli mówiąc innymi słowy, ma zrobic tyle tynków w salonie na ile mu starczy czasu bez forsowania się. No i muszę przyznać się, że zostosował się do moich sugestii. Gdy wróciłem po pracy otynkowane były prawie całe dwie ściany, w tym ta z kominem, oraz położona była pierwsza warstwa na trzeciej ścianie która również była nieciekawa, ze wględu na cegły pod stropem. Podsumowując, można powiedzieć, że praca idzie dobrze, oby tylko nie zapeszyć.
link do zdjęć - http://212.244.189.200/index.php?id=25sierpien2005" rel="external nofollow"> Tynki, salon, dzień pierwszy - 25 sierpień 2005
Grupa olszytyńska nadal na tapecie, dziś pozdrowienia dla Aleksandryty
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia