Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    382
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    433

Dziennik Maksia


maksiu

591 wyświetleń

Lipiec 2002

 

Ruszyliśmy sprawę podziału działki, geodeta obiecał że do końca miesiąca sprawa zostanie załatwiona, jak się później okazało – nie dotrzymał słowa. A u nas sianokosy i pokrzywokosy w najlepsze, środek chemiczny niewiele pomógł, trochę tylko powiędło, więc przypuściliśmy drugi atak, tym razem środek dwa razy mocniejszy, pogoda bardzo dobra, ostre słońce, więc będzie lepszy efekt. Udało nam się po znajomości założyć księgę wieczystą dla naszej działeczki, nie ma jak układy i układziki.

 

Sierpień 2002

 

Pierwsza połowa miesiąca to karczowanie działki, tym razem chemikalia pomogły pokrzywki pousychały aż miło patrzeć. Robimy czystki, tniemy, wyrywamy, jak popadnie, działka zaczyna wyłaniać się spod gęstwiny zielska, zaczyna też pokazywać jak naprawdę wygląda ukształtowanie terenu. Przy okazji przydał się sąsiad (ten od maszyn), bo pousuwał nam całe wykarczowane zielsko, które poskładaliśmy w stogach (a co z tym zrobił sąsiad sami się domyślcie) Geodeta musiał zrobić wznowienie granic, bo nie było starych słupków i wyszło na to że mamy o 22 m2 więcej działki niż w papierach. Zaczęliśmy rozmawiać z architektem o projekcie domu, obejrzałem chyba wszystkie projekty jakie są w serwisie Nowy Dom na Onecie i w projekty w serwisie Muratora. Niestety żaden nie pasował nam dokładnie do tego co chcieliśmy. Zapadła się decyzja o projekcie indywidualnym, architekt zebrał nasz wymagania i oczekiwania i ... wyjechał na urlop.

 

Wrzesień 2002

 

Geodeta skończył prace, działka podzielona, gmina wydała decyzję zatwierdzającą podział, tak więc mamy teraz dwie działki. Złożyliśmy też do gminy podanie o wycinkę drzew, a konkretnie jednej dużej topoli i paru małych, jak się okazało na te małe nie trzeba było, ale trzeba było na krzewy bzu czarnego, miła pani inspektor od drzewek wszystko wyjaśniła, podanie poprawiłem na miejscu i po niespełna tygodniu już miałem w ręku pozwolenie na zrobienie porządku z drzewami. W tym miejscu chciałem wyjaśnić wszystkim ekologom, że ta topola naprawdę zagrażała zdrowiu i życiu ludzi przebywających na działce, obok niej stały już same kikuty (pnie bez korony) dwóch innych topól, które już wcześniej połamały się robiąc wiele szkód. A dziki bez też miał pecha, bo rósł w salonie i na tarasie. Ale spokojnie, wszystkiego nie wyciąłem, pozostał jeszcze jesion rosnący w rogu działki i 4 piękne lipy rosnące wzdłuż drogi. Poza tym jak już będzie stał dom to posadzę trochę roślinności, jakieś krzewy, może z jedno lub dwa drzewka.

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia

Gość
Add a comment...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...