Dziennik Maksia
17 kwietnia 2003
Tego dnia na plac budowy weszła ekipa. O godzinie 8 na placu budowy pojawił się kierownik budowy i wraz z ekipą rozpoczął wytyczanie narożników ław fundamentowych. Okazało się iż nie jest to wcale takie dziecinnie proste, inna sprawa że jak ktoś nie potrafi odczytać poprawnie wymiarów z rysunku to i są potem problemy. W zasadzie problem wynikał z tego że na rysunku architektonicznym z rzutem parteru omyłkowo odczytano wymiar ściany wraz z ociepleniem, zamiast bez niego (dziś zastanawiam się dlaczego nie użyto rysunku ław fundamentowych, tam były wymiary czarno na białym, bez dodawania i odejnowania). Po pierwszym wyznaczeniu narożników ław okazało się że wymiary boczne zgadzają dokładnie, ale za to przekątne różnią się aż o 10 cm. Szybka decyzja i zaczynamy wszystko od początku. W trakcie wyznaczanie pierwszego narożnika (punktem odniesienia był narożny słupek geodezyjny działki) okazało się że kołek do którego był przywiązany sznurek, wcale nie był wbity w osi krzyża na słupku, ale kompletnie z boku, no i mamy błąd 8 cm. Sprawdziliśmy wszystkie interesujące nas słupki i kołki, na szczęście reszta była opalikowana poprawnie. Kolejna próba wyznaczenia narożników budynku dała już lepszy wynik, wymiary boczne w porządku, za to przekątne znowu rozbieżność, tym razem 6 cm. Nie ustąpiłem, kazałem poprawić, wreszcie kolejna próba dała wynik satysfakcjonujący, rozbieżność na przekątnych 2 cm, co przy wyznaczaniu ław fundamentowych uznaliśmy za wynik do przyjęcia. Jak się okazało kilka dni później, trzeba było jednak jeszcze raz wszystko sprawdzić, ale do tego jeszcze wrócę. No dobrze, szef ekipy złożył zamówienie na materiały na dzień następny, a sam wraz ze swoimi ludźmi rozpoczął kopanie wykopu pod ławy. Gdy wróciłem na plac budowy po pracy, połowa ław była już wykopana. Okazało się że niezbędne będzie jednak częściowe deskowanie wykopu, ponieważ koparka wybrała ziemię za głęboko.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia