Dziennik Maksia
Z prasy lokalnej
marzec 2005
Skanalizują Grzędzice
Jeszcze w tym roku opracowany zostanie projekt kanalizacji Grzędzic. To problem palący, ponieważ zdarzają się przypadki wywożenia nieczystości na pobliskie pola.
Kanalizacja wsi podzieliła jej mieszkańców. Część oręduje za tym, by jak najszybciej zrealizować projekt, ale jest też grupa, której w najmniejszym stopniu nie przeszkadza fakt, że nieczystości trzeba wywozić we własnym zakresie.
- Niepotrzebna mi kanalizacja – mówi właściciel sklepu w Grzędzicach. – Mam wielkie szambo, radzę sobie z nieczystościami.
Zdecydowanie odmienny pogląd reprezentuje grupa osób, które dopiero tam się budują bądź niedawno zamieszkały w Grzędzicach.
- To nienormalne, żeby taka miejscowość nie byaą skanalizowana – oburza się właściciel nowo wybudowanego domu. – Uważam, że to jest absolutnie podstawa, żeby w cywilizowany sposób pozbywać się nieczystości. Wiem, że niektórzy wywożą je po prostu na pola.
Takie zarzuty potwierdza wójt gminy Stargard.
- Wiem o tym, że ludzie, zamiast np. skorzystać z beczkowozu, wola podjechać kawałek i wylać wszystko na pole – mówi Kazimierz Szarżanowicz.
Nie wszyscy gospodarze radzą sobie w tak niewybredny sposób. Większość ma własne szamba, część zleca wywóz nieczystości właścicielom beczkowozów. Dla nich projekt kanalizacji oznacza jedno – koszty, które będą musieli ponieść w związku z założeniem przyłączy. Jednak projekt kanalizacji jest już ujęty w tegorocznym budżecie gminy, co oznacza, że decyzja została podjęta.
- W tym roku przeznaczamy 100 tysięcy złotych na projekt kanalizacji - mówi Kazimierz Szarżanowicz. – W Grzędzicach, Żarowie, Lubowie i Rogowie kanalizacja będzie realizowana od podstaw, natomiast w Koszewie, Koszewku, Golczewie, Skalinie i Wierzchlądzie zmodernizuje się to, co już jest rozpoczęte.
Gdy projekt będzie gotów, realizatorzy będą mieli 4 lata na sfinalizowanie przedsięwzięcia. Tak zakłada zapis zawarty w Sektorowym Programie Operacyjnym „Restrukturyzacji i modernizacji sektora żywnościowego i rozwoju obszarów wiejskich na lata 2004 – 2006”. Trzymanie się terminów to warunek uzyskania unijnych funduszy.
- W przypadku kanalizacji gmina musi przekazać 25 proc. środków własnych, a 75 proc. to fundusze w z UE – mówi Kazimierz Szarżanowicz.
Mieszkańcy kanalizowanych wiosek koszty więc poniosą. Będą musieli zapłacić za przyłącza – wykonawca „dojdzie” jedynie do granic posesji, instalacje w domach będą leżeć już w gestii właścicieli gospodarstw. Później trzeba będzie pomącić też za zrzut ścieków, które odprowadzane będą do stargardzkiej oczyszczalni. W tej sytuacji mniejsze zdziwienie budzi opór mieszkańców broniących się przed realizacją przedsięwzięcia. Zresztą ci, którzy niechętni są skanalizowaniu wsi, wskazują na inne potrzeby. Za priorytetowe uznali oni remont i modernizacje świetlicy, budowę chodnika i ścieżki rowerowej oraz boisko i szatnie dla młodzieży i plac zabaw dla dzieci. Wszystko wskazuje jednak na to, że z realizacją tych zamierzeń będzie trzeba jeszcze poczekać.
Pozostawie to bez komentarza
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia