Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    382
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    933

Dziennik Maksia


maksiu

645 wyświetleń

Nocne przemyślenia zmęczonego umysłu

ciąg dalszy 18 kwiecień 2005

 

Osobnik z gatunku człowiek budujący (homo-minuio) to taka dziwna istota która najpierw chciała by działać, a myślenie ogólnie rzecz biorąc boli, więc tę część procesu budowlanego odkłada się na potem, z nadzieją że się do niej już nie będzie musiało wracać, bo ktoś zrobi to za nas. Stan w jakim znajduje się taki osobnik na początku sezonu budowlanego, nie tylko pierwszego, ale również każdego kolejnego można by porównać do stanu wczesnego zakochania. Dom który wznosimy, czy to siłami rąk własnych, czy tylko własnych biletów narodowego banku polskiego zawsze jest najwspanialszy, najcudowniejszy, najfajniejszy. Nikt z budujących nie zwraca uwagi na krzywe ściany, na klitki udające pokoje, czy też na inne nie doskonałości. Z wielką ochotą słuchamy samych pozytywnych uwag na temat naszego domu, bo nikt z komentujących nie chce podcinać nam skrzydeł na samym początku. Niestety zdarza się, że są to dobre złego początki. Wierzymy w doskonałe rady, udzielane z prawa i lewa przez osoby które albo się już wybudowały, są w trakcie, albo są dla nas autorytetami w wielu sprawach, niekoniecznie budowlanych. Tylko niestety im więcej takich rad słuchamy, tym coraz bardziej oddalamy się od naszej wyidealizowanej wizji domu. Po pewnym czasie przyjmujemy zupełnie bezkrytycznie do siebie wiele bardzo dziwnych, a czasami nawet głupich rad. Wiadomo wszem i wobec, że rady udzielane przez ekipę budującą dom, trzeba dobrze przemyśleć, bo najczęściej służą one nie poprawie naszego domu, ale tylko i wyłącznie łatwiejszemu wykonania pracy przez rzeczonych pseudofachowców. Natomiast zupełnie inaczej podchodzimy do rad udzielanych przez osoby pozornie nie będące zainteresowane bezpośrednio naszą budową, mam tu na myśli. np. kolegę, ciotkę, brata. Wydaje nam się przeważnie, że skoro oni nie mają żadnego interesu, w tym żeby nasz dom był taki a nie inny, to chcą nam naprawdę pomóc. Może i chcą, ale… No właśnie zawsze jest jakieś „ale”. Często rady są zupełnie nie życiowe, kompletnie nie pasującego do naszej koncepcji domu, ale skoro osoby zaufane nam radzą, to czemu by nie skorzystać. W ten sposób zaczynają się pojawiać na naszej budowie gargamelki. Przesuwamy drzwi, zamieniamy okna, budujemy na zapas, bo Kaziu powiedział, że czwarta łazienka się może przydać. Niestety w ten sposób do naszego domu zaczynają przenikać pragnienia i marzenia innych osób, nasze odchodzą na dalszy plan. Budowanie domu to najlepszy poligon doświadczalny, musimy nauczyć się asertywności, poczucia wartości własnego zdania. Sztuki kompromisu uczyć się nie trzeba, ją nabywa się automatycznie wraz z podjęciem decyzji: „Budujemy!” Musimy pamiętać o kilku istotnych prawdach: nie wszystko złoto co się świeci, nie każdy kto chce nas opluć jest naszym przeciwnikiem i odwrotnie, nie każdy kto wyciąga do nas rękę jest naszym przyjacielem. Budowa to wojna, a przyjaciół na wojnę się nie zabiera, pamiętajmy też, że na wojnie nie ma wrogów, są tylko przeciwnicy. Ta mała aczkolwiek subtelna różnica w określeniu na ogromne znaczenie. Przeciwnik to ktoś kogo się mimo wszystko szanuje, a wróg to ktoś kogo się nienawidzi. Na budowie nie ma miejsca na nienawiść, jest miejsce na szacunek. Nie powiemy przecież komuś kogo lubimy (albo i nie), że jego pomysł jest głupi, ale można powiedzieć, że owszem masz ciekawe zdanie, ale moje jest zupełnie inne. Sens zdania taki sam, ale wydźwięk zupełnie inny. W ten sposób starajmy się nie zrażać do siebie ludzi. Szanujmy zdanie innych, ale wymagajmy również aby inni szanowali nasze zdanie. Rad i podpowiedzi słuchać trzeba, to normalna składowa procesu budowlanego. Nie jeden już dzięki temu zaoszczędził wiele zdrowia i pieniędzy. Ale nie słuchajmy rad bezmyślnie, albowiem może nadejść takie dzień kiedy otworzymy oczy, rozejrzymy się dookoła i nie poznamy otaczającego nas świata. Najważniejszą rzeczą podczas całej budowy jest myślenie i analizowanie. Musimy wiedzieć czego oczekujemy od naszego domu i na co możemy sobie pozwolić. Dom to nie tylko metry kwadratowe, to nie wyścig, nie trzeba mieć ich więcej od sąsiada. Dom to kompozycja, to ciepło które na pewno będzie w naszym domu, jeśli tylko będzie on taki jaki chcieliśmy aby był. Idąc na kompromis, należy pamiętać, że pewne zmienne w naszym równaniu są niezmienne i tych ruszać nie wolno. Pamiętaj czytelniku, aby Twój dom przede wszystkim podobał się tobie, a dopiero potem innym. Buduj z głową i mierz siły na zamiary. Lepiej czasami zrobić krok do tyłu, aby chwilkę potem zrobić od razu trzy kroki do przodu. Bądź pewny swego, szanuj innych.

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia

Gość
Add a comment...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...