Dziennik Maksia
Szpachlowanie sufitów w korytarzu i kuchni, tynki w wiatrołapie, kratki na drugim kominie
23 sierpień 2005
Po walkach z tynkami w kuchni nadeszła pora na krótki odpoczynek od tynków, a w zasadzie tak miało być, ale nie wyszło. Dziś kolega zajął się szpachlowaniem sufitów w kuchni i w korytarzu. W kuchni szło bardzo fajnie, aczkolwiek znowu te trzynaście metrów to nie pchełka. Następnie kolega przeniósł się do korytarza. Tam było zdecydowanie mniej metrów do obrobienia, spokoju nie dawał mi jednak jeden kawałek sufitu tuż przy belce spoczynkowej schodów, widać było gołym okiem, że tam jest za grubo nałożone tynku. Od słowa do słowa okazało się, że tam, wystawał jeden pręt zbrojniowy i zeby go nie było widać to kolega go zatynkował, no ale niestety efekt był bardzo nieciekawy. Szybkie zastanowienie się, i decyzja, skuwamy ten kawałek, wycinamy ten pręt zbrojniowy (wszak skoro wystawał z betony luźno to i tak nie zdawał egzaminu) i od nowa tynkujemy. A ponieważ zaprawy tynkarskiej troche zostało, to kolega postanowił otynkowac wiatrołap - najmniejsze pomieszczenie w domu. Ja w tym czasie zająłem się drugim kominem i kratkami wentylacyjnymi. To latanie nóg z dnia poprzedniego, to naprawde nic w porównaniu z tym jak mi teraz latały nogi. Komin wyższy, dostęp do otworów wentylacyjnych dużo gorszy, no niestety musiałem się pobawić w akrobatę. To, że udało się niespać to naprawdę cud, ale jednak się jakoś udało.
link do zdjęć - http://212.244.189.200/index.php?id=23sierpien2005" rel="external nofollow"> Szpachlowanie sufitów w korytarzu i kuchni, tynki w wiatrołapie, kratki na drugim kominie - 23 sierpień 2005
Grupa olszytyńska nadal na tapecie, dziś pozdrowienia dla Jerzysia
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia