Dziennik Maksia
Trawka
25 kwiecień 2006
Od paru dni zrobiło się naprawdę ciepło i zaczyna się robić wszędzie zielono, pomyślałem więc, że przydało by się wysiać troszkę trawy. W sumie i tak miałem to zrobić, a skoro są ku temu odpowiedni warunki teraz, to szkoda tracić czas i pozwalać rozwijać się zielsku. Ponieważ ta trawa którą już mam i ta którą chce wysiać, nie będzie jeszcze docelowym trawnikiem, nie chciałem się bawić w profesjonalne przygotowanie trawnika, tak jak np. u Toli. Zatem zastosowałem wariant minimalny, w miejscach gdzie chciałem wysiać trawkę, przeleciałem tylko z grabkami, aby zruszyć ziemię, następnie zlałem to porządnie wodą. Potem już tylko zostało wysiać trawkę i jeszcze raz polałem wodą. Cała robota zajęła mi nieco ponad godzinkę. Zdaje sobie sprawę, że cudów się nie mam co spodziewać, ale zawsze lepiej, aby choć troszkę trawy wzeszło niż ma się rozwijać zielsko. Zawsze łatwiej przejechać kosiarką, nawet po takiej byle jakiej trawce. Na koniec dokończyłem rozbieranie pozostałego kawałeczka ścianki od wiatrołapu. W następnym odcinku, będzie o czymś dużo większym.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia