Dziennik Maksia
... i jeszcze kabelki
27 maj 2006
Poprzedniego dnia, gdy przewierciłem sobie kabelek, to miałem już ochotę odpuścić sobie położenie kabli pod alarm. Później, już na spokojnie wróciłem do pomysłu.
Przypomiało mi się, że mam gdzieś w szafce taki mocno już stary notebook, jeszcze klasy 486, do wyświetlenia zdjęć się nadaje. Przygotowałem sobie zatem ten komputerek, wgrałem wszystkie zdjęcia instalacji jakie miałem i tak przygotowany pojechałem na budowę.
W końcu żyjemy w XXI wieku, więc skoro komputery już trafiły pod strzechy, to dlaczego nie miały by trafić na budowę? Jak już pisałem komputerek bardzo leciwy i ledwie już działający, więc nie musiałem go w żaden szczególny sposób zabezpieczać przez uszkodzeniem i pyłem.
Przyznam, że pomimo precyzyjnego wymierzenia miejsca nowego wiercenia, to ręka mi drżała, gdy zaczynałem wiercić. Na szczęście wszystko wyszło doskonale, również kolejne wiercenia zakończyły sie pełnym sukcesem.
Potem już wystarczyło wykuć rowki pod kabelki w tynku, zacząłem od łazienki, a następne było pomieszczenie gospodarcze. Muszę pochwalić w tymi miejscu kolegę który robił tynki, w łazience i w gospodarczym tynki sa naprawdę mocno bardziej cementowe niż w pokojach. Chociaż akurat podczas kucia rowków wcale nie byłem z tego faktu zadowolony
Przy okazji zagipsowałem ów nieszczęsny kabelek, który wczoraj wymieniałem w korytarzu. Czasu starczyło jeszcze na wykucie rowka w kuchni, tu już poszło o wiele łatwiej, tynk mniej cementowy .
Myślę, że jeszcze z jeden dzień będę potrzebował, aby dokończyć rozprowadzanie kabelków pod alarm. A potem może już wreszcie przestane używać słowa kabelek. Oby
link do zdjęć - http://212.244.189.200/index.php?id=27maj2006" rel="external nofollow"> ... i jeszcze kabelki - 27 maj 2006
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia