Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    382
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    933

Dziennik Maksia


maksiu

680 wyświetleń

Druga warstwa gładzi w korytarzu

08 lipiec 2006

 

Za mną drugie starcie z gładzią. Zacznijmy jednak od początku. Po doświadczeniach z zeszłego tygodnia i konsultacji z kolegą (tym który już wielokrotnie się przewijał w moich opowieściach) doszedłem do wniosku że musze koniecznie kupić nową blachę do nakładania gładzi. Kolega doradził jeszcze żeby kupić dłuższą. Pojechałem więc do hurtowni, ale nie mieli nic ciekawego z narzędzi. Kupiłem więc tylko dwa worki gładzi. Umówiłem się juz wcześniej w tej hurtowni, że cenę gładzi mam ustaloną, bez względu ile towaru biorę na raz, oczywiście nie musze dodawać, że to cena z rabatem i to sporym.

 

Pojechałem zatem do Nomi kupić narzędzia. Akurat było dokładnie to co potrzebowałem, ładna długa blacha 48cm, kupiłem odrazu gogle i maseczki na twarz. Już miałem wychodzić ze sklepu, kiedy przyszło mi do głowy że sprawdzić czy mają jeszcze moje płytki parapetowe (niedługo będą potrzebne). No i mieli, w dodatku w promocji o 50gr taniej niż w hurtowni gdzie kupowałem je poprzednim razem. Żal było nie skorzystac z okazji, wiec i te płytki kupiłem. Do tego kupiłem jeszcze tarnik do regipsów i taki prosty przyrząd do ściągania izolacji z przewodów elektrycznych.

 

Tak obkupiony pojechałem na budowę. W pierwszej kolejności postanowiłem wypróbować tarnik do regipsów. Nie powiem złego słowa, proste narzędzie, ale bardzo skuteczne. Gdy już wszystkie krawędzie wyrównałem to odrazu pogruntowałem ściankę od piwniczki. Wkrótce trzeba będzie i tak położyc gładź.

 

Następnie przystąpiłem do szlifowania efektów zeszłotygodniowej pracy. Pomny ostrzeżeń o dużym pyleniu, ubrałem maseczke na usta i gogle na oczy. Na szczęście nie pyliło tak bardzo i można było się wkrótce pozbyć tych dodatków z siebie.

 

Kiedy wreszcie szlifowanie miałem już z głowy, przyszła kolej na drugą warstwę gładzi. Aby nie było tak różowo, to odrazu przy mieszaniu pierwszego wiaderka z gładzią padła mi wiertarka. No może nie cała wiertarka, ale jedynie szczotki. Na szczęście byłem na taką ewentualność przygotowany i miałem komplet szczotek w zapasie. Kiedy gładź już była wymieszana, przymierzyłem i dociąłem alumieniowe narożniki. No i zaczęło się kładzenie gładzi. Napewno było już łatwiej niż poprzednim razem, z tym że było jedno ale. Było bardzo gorąco i gładź w wiaderku szybko gęstniała i trzeba było co chwilkę dolewać wody.

 

Nowa blacha do gładzi sprawdziła się tylko połowicznie, jakoś strasznie ciężko było mi nią kłaść gładź na ścianie. Tak więc gładź kładłem starą blachą, a nową tylko ściągałem i nawet szło to przyzwoicie. Jaki efekt? Szczerze mówiąc to wizualnie wygląda to dobrze, ale jak się przejedzie po ścianie ręką to czuć jeszcze nierówności, tak więc konieczne będzie położenie trzeciej warstwy. Czy zrobie to za tydzien, będzie zależne od pogody, bo jak będzie nadal tak gorąco to zabiorę się za pierwszą warstwe w wiatrołapie, przy pierwszej warstwie nie jest wymagana taka duża precyzja kładzenia, a jeśli będzie chłodniej to będę kończył korytarz.

 

 

link do zdjęć - http://212.244.189.200/index.php?id=08lipiec2006" rel="external nofollow"> Druga warstwa gładzi w korytarzu- 08 lipiec 2006

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia

Gość
Add a comment...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...