Dziennik Maksia
Szlifowanie gładzi w korytarzu
26 lipiec 2006
No i znowu się troszkę pokręciło. Okazało się że z przyczyn ode mnie nie zależnych nie będę mógł pojechać w sobotę na budowę. Aby jednak tydzień nie był kompletnie stracony, pojechałem popracować w środę po pracy. Co prawda takie trzy godzinki to niezbyt wiele, ale zawsze coś.
Wymyśliłem więc że wezmę się za szlifowanie gładzi w korytarzu. Trzy warstwy gładzi już położone, a zatem można zabierać się za końcową obróbkę gładzi. W zasadzie, gdyby się tak nie pyliło to była by to całkiem fajna robota, choć przyznaje że jednak ciężka, bo trzeba się nieźle namachać rękami i w dadatku, tak aby nie porobić dołów. Półtorej godziny zajęło mi przeszlifowanie tych niecałych dzisięciu metrów kwadratowych. W zasadzie, będę musiał zrobic jeszcze kilka drobnych popraweczek i jedną większa poprawkę, bo przy schodach wyszedł mi garb.
Gdy skończyłem ze szlifowaniem, zabrałem się za kładzenie gładzi na bocznych ścianach przejście z korytarza do salonu. Przyciąłem i obsadziłem narożniki aluminiowe i położyłem drugą warstwę gładzi, następnym razem położy się ostantnią trzecią. Ponieważ zostało mi jeszcze dosłownie kilka minut, więc spróbowałem przymierzyć się do narysowania na ścianach poziomu sufitu podwieszanego.
Wyszło mi tak sobie, przydała by się dłuższa poziomica, niż moje metr dwadzieścia. Mam nadzieje że aż tak bardzo źle tego nie wyznaczyłem, wizuzalnie wygląda przyzwoicie. A temat samych sufitów to dopiero podczas urlopu wróci na tapete, narazie zrobiłem sobie tylko wycenę niezbędnych materiałów i przyswoiłem odrobinke wiedzy w temacie doboru i montażu oświetlenia z halogenków
link do zdjęć - http://212.244.189.200/index.php?id=26lipiec2006" rel="external nofollow"> Szlifowanie gładzi w korytarzu - 26 lipiec 2006
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia