Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    382
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    436

Dziennik Maksia


maksiu

678 wyświetleń

Prace elektryczno-porządkowe

17 marca 2007

 

To był ciężki tydzień, a miało być tak ładnie. Kłopoty zaczęły się od środy wieczorem. Najpierw dziecko dostało wysokiej gorączki, w czwartek nerwówka, bo w przychodni nie ma już numerów, bo epidemia podobno i dzieci chorują na potęgę. Ale w gruncie rzeczy co mnie obchodzi że epidemia? Płacę co miesiąc niemałe składki zdrowotne, więc oczekuje że kiedy przyjdzie potrzeba zostanę właściwie obsłużony. Dopiero jak nawrzeszczałem w słuchawkę od telefonu to znalazł się numerek do lekarza dla dziecka. Jakie to typowo polskie, że jak się normalnie grzecznie prosi, to nie dostanie się tego co się należy, a jak po ordynarnie i jeszcze jak ubarwi się rozmowę kilkoma epitetami to od razu sprawa zostaje załatwiona od ręki. W każdym razie dostaliśmy się do lekarza, który orzekł że jest potrzebne są zastrzyki.

 

W piątek dostałem wreszcie ofertę na instalacje, znowu się trochę zdołowałem, bo spodziewałem się troszkę niższej cenowo oferty. Zacząłem liczyć, sprawdzać i wychodzi na to, że taniej być chyba nie może. Powariowało wszystko.

 

Wydarzenia całego tygodnia tak mnie zmęczyły, że stwierdziłem że w sobotę na budowie muszę się zrelaksować, a jakoś tak najlepiej mnie relaksuje dłubanie przy prądzie. Jak się pewnie domyślacie zabrałem się za montowanie oświetlenia na poddaszu. Jak zwykle najwięcej kłopotów sprawiły wyłączniki w układzie schodowo-krzyżowym. Nie obyło się, bez kilku prób zanim zaczęło to działać. Montując wyłączniki doszedłem do wniosku, że są one chyba za nisko. Na parterze docelowo wyłączniki będą na wysokości sto dwadzieścia centymetrów nad podłogą, a na górze wychodzi że tylko sto sześć centymetrów. Trochę duża różnica, pewnie skończy się na tym, że przerobie wyłączniki tak aby w całym domu były na jednakowej wysokości. No i trzeba będzie się tym zająć jeszcze przed gładziami, czyli wkrótce. W każdym razie wg stanu na dzień dzisiejszy mam na górze zamontowane wszystkie wyłączniki i mam działające oświetlenia. W skrzynce rozdzielczej przybyły nowe bezpieczniki.

 

W trakcie jeszcze montowanie elektryki na górze usłyszałem jak na zewnątrz budynku coś z hukiem upadło. Ponieważ szalał dość mocny wiatr zainteresowałem się tym hukiem i stwierdziłem, że to jednemu ze skrzydeł mojej tymczasowej bramy znudziło się stanie. Wyłamał się kołek który był zakopany w ziemi. No i kolejna robota, odkopałem stary kołek, a w jego miejsce wkopałem nowy i przybiłem oba kołki (ten nowy i ten stary, do którego była przymocowana brama) do siebie kawałkami desek. Nie wygląda to może pięknie, ale ogrodzenie jest bardzo tymczasowe i piękne być nie musi.

 

Na koniec dopiero zabrałem się za to, co miałem robić wedle założonego wcześniej planu, czyli za sprzątanie salonu. No i znowu nie skończyłem. Znowu zabrakło z pół godzinki, ale musiałem już jechać do z dzieckiem trzeba było na zastrzyk na konkretną godzinę. Sprzątnąłem tak około połowy salonu.

 

Z innych, tym razem pozytywnych, chyba już nie cieknie po kominie. Ale z odtrąbieniem sukcesu poczekam na jakieś bardzo duże opady, bo na razie były tylko jedne zwykłe opady.

 

Mam nadzieje, że w następnym tygodniu uda się więcej zrobić, bo tym razem było bardziej relaksacyjnie niż efektywnie.

 

link do zdjęć - http://212.244.189.200/index.php?id=17marzec2007" rel="external nofollow"> Prace elektryczno-porządkowe - 17 marca 2007

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia

Gość
Add a comment...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...