Dziennik Maksia
25 sierpień 2007
Po ciężkim tygodniu na budowie nastała sobota. Gładzie już prawie skończone. Zostało dosłownie kilka metrów kwadratowych. No i od tego zacząłem pracę w sobotę. Szybciutko było już po wszystkim. Teraz nastąpił ten mniej ciekawy moment, kiedy trzeba było zabrać się za szlifowanie ścian na gotowo. Zacząłem od pokoju nr 2, bo większa powierzchnia ścian, a ja już jakoś tam mam, że lubię zrobić na początek to co najgorsze do zrobienia. Dobrze ponad dwie godziny zajęło mi wyszlifowanie tego pokoju, byłem oczywiście od stóp do czubka głowy biały od pyłu. Po krótkiej przerwie nastąpiła powtórka z rozrywki, z tym, że tym razem w pokoju nr 1. Ten jest mniejszy, a więc i szlifowanie zajęło mniej czasu. Poszło nawet na tyle dobrze, że zdążyłem zabrać się za sypialnie i przeszlifować jedną ze ścian. Potem jeszcze kwadrans na umycie się i już można było pojechać do domu i odpocząć.
link do zdjęć - http://212.244.189.200/index.php?id=25sierpien2007" rel="external nofollow"> 25 sierpień 2007
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia