Dziennik Maksia
26 wrzesień 2007
Ta kotłownia nie dawała mi spokoju, postanowiłem wziąć sobie w pracy wolny dzień żebym na pewno skończył rozkładać tam styropian. Jeszcze przed południem wpadł na godzinkę instalator dokończyć jakieś tam drobnostki, po czym stwierdził że robota skończona. No cóż skoro skończona to skończona, trzeba będzie się rozliczyć. Próby ciśnieniowe też były już wcześniej zrobione, wszystko w porządku.
No a ja zabrałem się za tą nieszczęsną kotłownie, nie wiem czy to moje nastawienie czy faktycznie była to tak wredna robota, że położenie tam styropianu i rozłożenie foli zajęło mi ponad sześć godzin, tyle co w salonie który jest trzy razy większy. No, ale w salonie nie przycinałem styropianu na kawałeczki, a w kotłowni była to prawie reguła. Gmatwanina rurek była ogromna, dobrze że chociaż podłączenia w szafkach z rozdzielaczami poopisane, bo tak nie było by kompletnie do opanowania która rurka do czego.
W każdym razie poczułem ogromną ulgę kiedy wreszcie skończyłem rozkładanie styropianu. Teraz czekam na sobotę, na wylewki, termin potwierdzony.
link do zdjęć - http://212.244.189.200/index.php?id=26wrzesien2007" rel="external nofollow"> 26 wrzesień 2007
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia