Dziennik budowy Asi Maćka i Hani
co mamy zrobione...
założenia byly, prąd, woda (gazu nie bo jakos nie chce płynąc w naszym strocnach...), i tak prąd sobie ładnie od wrzesnia na dzialce jest..., woda czeka, ale daltego że najciemniej pod latarnią , mój tata projektuje przyłącze hihihi... obiecał , że bedzie na styczeń....
od października ogrodzilismy dzialke w 3/4, zostawiając prowizorycznie zamknięty przód, żeby cięzki sprzęt mógł wjechać na wiosne ..., najważniejszy budynek Wc też jest ..., brama i furtka czekają w garazu na pomalowanie...i powrót M.z niemiec...
Mamy grudzień, w przyszłym tygodniu powinny sie zamknąć wszystkie nasze kredyty niestety, wymyslilismy budowanie w czasie ogolno światowego kryzysu to mamy..., trzeba popracować nad włąsną zdolnością kredtytową..., ale musi być dobrze... ale już sie boje tej nerwówki , w sensie dostaniemy czy nie dostaniemy..., hmmm jak jeszcze schudne to już wszytsko będzie ze mnie leciało ha.
Własnie a propo przyłącza wodnego, dzisiaj, a właściwie tata stwierdził, że ma w planach ze swoim kolegą popracować nad kilkoma przyłączami - jednym z nich ma być nasze, ale potrzebowałby kierowce, żeby go zawióżl do kolegi - pytanie po co mu kierowca do trzymania ołowka i linijki, no to sie dowiedziałam, że należałoby jakis piwko przy tym wypić ..., no i co wypija i porobią mi studnie i podłączenia nie tam gdzie trzeba - nie ma tej opcji..., moga sie napić jak dadza mi papiery... Rodzinka:)
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia