Wykańczamy czyli jak biec do końca, a potem...
Dzisiaj Inwestor juz taki uśmiechniety nie śmigał po dachu
Sielanka sie skończyła a wróciła szara rzeczywistość.
Niestety nasi wykonawcy nie popisali się (delikatnie to ujmując) i trzeba po nich poprawić i ponieść dodatkowe koszty , szczęście w tym wszystkim jest takie, ze nie mamy jeszcze połozonych karton-gipsów i wszystko widać a mianowicie piękne stuzki przeciekajacej wody nie tylko przy kominach ale i na koszach
Jeszcze budowa nie skończona a juz dach w remoncie Ale lepiej teraz niż później
No i stara maksyma znowu sie sprawdziła
Chcesz mieć zrobione dobrze to zrób to sam
Tylko skąd mieć na to wszystko czas?
Czy ja kiedykolwiek trafię na prawdziwych fachowców po których nie trzeba będzie poprawiać???????
No to sie wyżaliłam, bo niestety cały urlop upłynie nam na szczytach tyle ze nie górskich
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia