Jak to Nulla z Tuśkiem budują
To był fatalny dzień, taki jaki chciałoby sie wymazać z pamięci.
Nasi wspaniali fachowcy pokłócili się ze sobą, pobili i ganiali sie z siekierami czego efektem jest uszkodzone okno w ganku, (niestety skrzydło nadaje się tylko do wymiany) bo trafili w nie siekierą i uszkodzili profil tak że mamy teraz dziurę w ramie i porysowaną szybę. Na dodatek jeden z nich uciekł i pozostali dwaj zwalają winę na niego.
Takie sceny rozgrywały się gdy my niczego nie świadomi spokojnie pracowaliśmy i po powrocie do domu stwierdziliśmy że robota nic się nie posuneła do przodu i że nagle na działce z trzech robotników zrobił nam sie jeden , zapytany o pozostałych nie wiedział gdzie są, a że Tusiek wyczuł od niego alkohol to powiedział mu żeby pakował manatki i że właśnie zakończył z nami współpracę. Potem ze swoim bratem poszli zbierać narzędzia i odkryli to przerażające coś. Strasznie się zdenerwowałam i poszłam sprawdzać pozostałe okna, okazało się że okna dachowe też są uszkodzone co prawda po lekkim przeszlifowaniu powinno być dobrze, ale to przebrało miarkę. Tusiek pojechał do znajomego, który w międzyczasie zadzwonił że jeden z naszych robotników jest u niego i przywiózł spowrotem zbiega który oczywiście zarzeka się ze on to o tym nic nie wie i jego tu nie było jak dwaj pozostali się tłukli, oczywiście winnego nie ma my mamy zniszczone okna a ja jestem załamana, tyle kasy wyrzucone w błoto i jeszcze więcej nerwów.
Na dodatek bank jeszcze nie dał mi odpowiedzi co z moim kredytem, mam tylko wstępną akceptacje ale wciąż nie decyzje.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia