czas zalozyc dziennik ....;)
Ach uparlam sie przy tej araukarii
wiem , wiem ...jest delikatna roslinka nie majaca szans zima w naszym klimacie
ale .....wlasnie to ale....skoro wystepuja w Polsce (w roznych zakatkach : Wroclaw , Pomorze , Warszawa , Krakow , Poznan ) to moze i u mnie bedzie sie dobrze czula
Wyjasniam -specjalnie dla maxi
mam zamiar hodowac ja jak najdluzej w donicy po to , aby moc ja zabierac zima do domku (dopoki bedzie mala )
potem chcialabym posadzic ja przed domem (to takie malenkie marzonko Froscha ).Gdy widze jak mu sie oczy swieca na jej widok nie moge sie oprzec , by sprawic mu te wielka radosc z posiadania wlasnej araukarii przed wymarzonym domkiem .Przeciez dom to nie tylko budynek , ale i jego otoczenie .A wiec obmyslilam juz , ze bede ja przez pierwsze zimy opatulac w kolderki , sweterki i w co sie tylko da , zeby tylko bylo jej cieplo .Mam nadzieje , ze sie uda .Jestem uparta i nie poddam sie tak latwo .Ha....malo tego wymyslilam nawet , ze powiesze na niej lampki , ktore beda ja grzaly .
Szukalam w necie co moze byc przyczyna zamarcia pedow Froschkowego malenstwai .....nic nie znalazlam .One gina po zimie , a ja ja kupilam w maju .Fajna , zdrowa , polmetrowa .Jako , ze jestem uparta wlazlam tez na czeskie strony i tam wyczytalam , ze przyczyna moze tez byc przesuszenie podloza .Jestem juz madrzejsza .
Kupie nowa , a gdy bede wyjezdzac zawioze ja do mamy pod opieke .
Frosch jest zalamany , nie moge pozwolic , aby sie smucil .Bedzie to drzewko stalo pod moim oknem i finito :) :)
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia