Dziennik Jeziera
Marzec 2003.
Zapadła decyzja z czego budujemy. Wybraliśmy idealny materiał na nasze ściany. To będzie BK z firmy Ytong o grubości 24 cm i gęstości 400 kg/m3 plus 20 cm izolacji prawdopodobnie wełny mineralnej. Skoro budujemy z Ytonga to szukanie wykonawcy na pierwszy etap zawęziliśmy do ekip posiadających certyfikat producenta bloczków.
Piewsza firma z którą rozmawiałem była z Piaseczna (polecana m.in. przez kilka osób z forum Muratora). Wrażenie korzystne tylko ta cena! Negocjacje z kolejnymi firmami prowadziła już Kasia. Ma większy talent niż ja. Ja ograniczyłem się do przedstawienia zakresu prac. Po kilku spotkaniach najkorzystniejsze wrażenie zrobił na nas właściciel firmy z Białegostoku. Cena też do przyjęcia. 13500 netto za fundamenty, podłogę na gruncie, taras, ściany zewnętrzne i zewnętrzne i kanalizację w ziemi. Narzędzia (m.in elektryczną piłę do bloczków, niwelator) oraz pomieszczenie socjalne zapewnia wykonawca. Ja muszę zgarnąć humus oraz wypełnić przestrzeń między fundamentami piaskiem no i oczywiście wszystkie inne materiały potrzebne do wybudowania domu.
Jest prawie połowa marca i w zasadzie można by zaczynać tylko, że leży śnieg. No i trzeba czekać. Ale jadę na działkę z wykonawcą sprawdzić czy ziemia bardzo zamarznięta. O dziwo bez problemu można kopać. A więc jest decyzja. Zaczynamy pierwszego dnia wiosny.
19 marca na działce pojawia się barak, a 21 marca przyjeżdża majster i dwóch robotników. To właśnie oni przez najbliższe 4-5 tygodni będą realizowali nasze marzenia o domu. Na następny dzień jestem umówiony z operatorem koparki. Nawet się nie spóźnił. Musi wyrwać kilkadziesiąt sosen i zgarnąć z 50 m3 ziemi. Robota idzie całkiem sprawnie i już po mniej więcej 3 godzinach krajobraz na działce zmienił się znacznie.
Za koparkę płaciłem 60 zł za godz. Niestety koparkowy doliczył także czas dojazdu. 5 km jechał 45 min.
Na szczęście kołki powbijane przez geodetę zostały nieruszone i teraz wystarczy rozciągnąć druty i dokopać kolejne kilkadziesiąt cm na ławy.
Ziemia do kopania jest dobra - piach ale ściany się nie osypują. Do końca miesiąca zostały zrobione wykopy, ułożone zostało zbrojenie a potem przyjechały dwie gruchy z betonem i pompa. Zalewanie ław trwało może z godzinę. To miłe uczucie gdy się patrzy jak własne pieniądze wlewają się do dołu .
Po niewielkim przeschnięciu ław (z jeden dzień) murarze przystąpili do układania pierwszej warstwy bloczków do ścian fundamentowych. Moje ściany fundamentowe są murowane z bloczków Ytong 36,5 cm do ścian piwnicznych więc pierwsza warstwa musiała być szczególnie dokładnie wypoziomowana bo tak już zostanie aż do wieńca.
Udało się kontroler z Ytonga powiedział, że różnice na narożnikach są nie większe niż 1-2 mm.
I tak na poziomowaniu pierwszej warstwy skończył się marzec.
[ Ta wiadomość była edytowana przez: Jezier dnia 2003-05-30 19:22 ]
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia