Gajdeczkowy dom z bali
Najmniejszy wprost uwielbia wkrętarkę. Uwielbia do tego stopnia, że akumulator wystarczał już na wkręcenie zaledwie kilku wkrętów. Tatusiek więc postanowił coś na to poradzić. Za wkrętarką wlecze się stary akumulator od auta, a wkrętarka jest wciąż rześka i rześka
Nasza działka po bytności na niej syna wyposażonego w to narzędzie wygląda jak po ataku mega zjadliwych dżdżownic
http://images44.fotosik.pl/18/4afe9d8ec3d0acd4.jpg
Zalane słupy w trakcie rozszalowywania.
http://images45.fotosik.pl/18/43065413cc9a9b31.jpg
Szalunki również są dziełem inwestora. Te śliczne akra to pozostałość po pierwszej ekipie. Nie zgłaszają się (pomimo moich telefonicznych zaproszeń) ani po swoje szalunki, ani w celu rozliczenia za 4 dni wycieńczajacej pracy do południa, ani w celu odliczenia im kosztów na 2 warstwy bloczków, zaprawę murarską, styropian i Izohan. Jak dla mnie rachunek wychodzi na zero... Może oni są podobnego zdania?
http://images45.fotosik.pl/18/fbd62deda5541399.jpg
Na dwie ocieplone ściany, przykleiło sie tylko tyle styropianu:
http://images23.fotosik.pl/282/bb33fe3431c2f6de.jpg
Więc styropian wrócił, skąd przyszedł...
http://images35.fotosik.pl/18/aaf114690b6e877a.jpg
Słupy miały być 25x25 cm, ale w związku ze spodziewaną nadwyżką betonu i rozmiarami szalunków - powstały 40x40. Ale jakie pikne, co??
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia