{przed} dziennik adaptacji :)
byłbym zapomniał moi drodzy nieliczni :).
- w poniedziałek bank podpisał ze mną akt ślubu :) (relacja dozgonna w moim wieku :))
- w środę notariusz przyklepał adopcję brzydkiego kaczątka
- w środę także dostałem wypis z Miejscowego Planu Zagospodarowania (o tym później)
wybaczcie mi ten poślizg ale dużo się zawodowo działo (i dzieje) w międzyczasie :)
logistycznie
jeśli chodzi o bank to kredyt podzielono na:
1. zakup działki + refinansowanie zaliczki (ten tydzień przelewy)
2. druga transza po PZnB (ból samodzielnych kosztów projektu i dokumentacji i ekspertyzy)
3. trzecia po około 2 miesiącach (mój termin) ale po przedst. 50% kwot z poprzedniej w fakturach
4. Czwarta podobnie
Celowo posadziłem transze na okres jesienno-zimowo-wiosenny ufając w większą negocjacyjność cen w tym okresie :)
Planowany deadline - listopad 2009.
technicznie:
notariusz 2600 + 700
wpis do hipoteki w sądzie 200
(co ciekawe to 200 mam wpisane w kosztach kredytu :) zapytam miłą Panią z KB czy mi to zwrócą :) )
plany szczegółowe najbliższe:
1. spotkania z baaardzo zapracowanymi lokalnymi architektami od stylistyki karpackiej (konsultacje mojej koncepcji wizualnej)
2. spotkanie z architektem rzemieślnikiem + scenariusz + kosztorys
3. szybkie pozyskanie ofert na drenaż wokoło budynku
4. szybkie pozyskanie ofert na ekspertyzę (zaraz po drenażu - miejscowe próbkowanie fundamentów)
5. ekspertyza budowlana z uwzględnieniem warunków geologicznych (mam już kontakt)
to chyba tyle.
biegając na miejscu zajrzę do lokalnych kamieniołomów
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia