Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    49
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    125

{przed} dziennik adaptacji :)


marekmarian

619 wyświetleń

Więc tak. Sytuacja nadal sie zmienia :)

 

 


Konstruktor:

 

 


spotkania z kilkoma konstruktorami ktore prowadzi architekt owocują podobną sytuacją: nikt nie chce się angażować w pomiary konstrukcyjne dla nowego domu na istniejących fundamentach (nawet głębokich na 130-180 cm). Wszyscy zgodnie proponują budowę nowego domu (obok tego czegoś :)). Nikt nie twierdzi że te fundamenty są złe i niewłaściwe (należałoby je co najwyżej podbić ławami). Mam wrażenie, że w dzisiejszych czasach nikt nie chce brać za to odpowiedzialności (zwłaszcza że konstruktorzy mają teraz sporo pracy). Być moze też poprzedni architekt mając swojego jedynego konstruktora wycofał się z tego powodu (fakt ze nastąpiło to po spotkaniu z konstruktorem)

 

 


Sytuacja wygląda tak że szukam wolnego i odważnego konstruktora. Jedna osoba tam lokalnie jest sie w stanie tego podjąć choć bardzo dawno tego nie robiła i jest daleko (trudny kontakt z architektem). Chciałbym jednak kogosw Krakowie.

 


Pojawiają się sugestie bym odpuścił konstruktora i zrobił to prawnie na zasadzie adaptacji a nie przebudowy. Mam trochę obaw. Znajomi na podobnych (lub mniejszych) fundamentach postawili większe domy i stoją, ale....)

 

 


Rozkład pomieszczeń:

 

 


Nadal mam wątpliwości (problem decyzyjny) gdzie umieścić gabinet. Wszystkie trzy lokalizacje mają swoje minusy i wydają sie one wzajemnie równoważyć. Paraliż jest odczuwalny.

 

 


Bryła:

 

 


Architekt proponuje kilka zmian w bryle:

 


1. podniesienie bryły (ściany kolankowej) z 120 do 180cm.

 


W sytuacji kiedy trudno o konstruktora do obecnych fundamentów nie wiem czy to dobry pomysł dociążać je jeszcze bardziej... daje to jednak wszędzie zwyczajne okna w ścianach poddasza/piętra. Mam jednak wrażenie, ze robi sie za bardzo blisko podobnej wysokości każdego poziomu w elewacji. Trochę tak jak w bloku... Można to niby markować podniesieniem dachu werandy i kamiennej wstawki/muru w elewacji robiąc optyczne wrażenie wysokiego parteru i niskiego poddasza (pomimo strzelistości bryły).

 


Moja propozycja jest taka by podniesc sciane kolankową tylko na długości salonu i łazienki robiąc cos w rodzaju dachu pulpitowego lub kostki na tej długości całej połaci dachu.

 


Zamieszczę wieczorem rysunki tego i porównanie. Zobaczymy co powiecie. Jak dla mnie odczuwalne mieszczenie się w kwadracie (bardzo mi sie to podoba u Irmy) ucieka na rzecz jednak pionowej bryły. Plan miejscowy mówi o niewywyższaniu się (niegórowaniu bodajże) :)

 

 


2.Podniesienie ściany kolankowej powoduje ze okna od pn-zach (te strzeliste) maja juz 360cm wys. To zaczyna byc trochę chore (koszty). Warto by je zmniejszyć, najlepiej od dołu (odsunąć od podłogi) Albo całkiem zrezygnować:) tyle że są dość ważne w tej elewacji... Widok jednak z nich jest taki sobie, na północ, na górkę powyżej

 

 


3. Weranda ze skośnym dachem (np 15-20st)

 


Przy dachu 45st trochę to dziwnie, wolałbym zupełnie plaska, na zasadzie prostych kontrastów (wstawienia kostki w skos 45st), ale może ja się nie znam.. może tak jest lepiej. nie wiem juz sam. Architekt najchętniej w ogole by mi wybił z głowy tę werandę i zostawił tam taras. Jednak ja chce tam przesiadywać także poza początkiem i końcem lata. Ale chcę też meić zachowane dość twarde wrażenie konkretnej bryły, bez niuansowych zmian kątów opadania itp 'zmiękczeń', które powodująże nowoczesność przesuwa sie za bardzo w stronę luźnej dowolności :)

 

 


4.Zmniejszenie ilości przeszkleń (elew widokowa) i decyzja co do układu przeszklenia wobec werandy.

 

 


5. być może uda się uratować salon od słupów jeśli posadzi sie je w obrebie bryły kominka i w ścianie schodów (konstruktor). Byc może będzie tylko jeden słup.

 

 


tyle spraw bieżących.

 

 

 


Faktem jest że sprawy zawodowe trochę uniemożliwiają mi jeszcze bardziej aktywne zaangażowanie. Mecząca też (nowe doświadczenie) jest podróż od remontu dachu poprzez jego rozbiórkę, potem dodatkowo rozbiórkę stropu, potem dodatkowo wymianę części lub wszystkich ścian, potem zrobienie wieńca na fundamentach, a teraz jeszcze pomysł z robieniem nowego budynku obok starego (który i tak trzeba by wyburzyć albo przerobić (i tak koszty). Nie jęczę :) po prostu ta huśtawka wypadła w złym momencie.

 

 


Jeśli ktoś ma jakieś rady/krytyki/konkluzje to chętnie je poznam. Najlepiej wieczorem po rysunkach (muszę je wyciagnac).

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia

Gość
Add a comment...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...