Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    58
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    262

Między nami i brzozami - Na każdą pogodę [dziennik sarahy]


djanya prosiła o szczegóły naszych perypetii z Komfortem. Otóż sytuacja okazała się wręcz absurdalna. Bywaliśmy w Komforcie wielokrotnie na przestrzeni wielu miesięcy. Wybieraliśmy panele (na szczęście ostatecznie zamówiliśmy je w innym sklepie), różne drobiazgi, wykładziny. Za każdym razem słyszeliśmy, że Komfort oferuje kompleksowe usługi, od niezobowiązującego pomiaru, p-rzez zamówienie i zakup po transport i montaż. Kilkakrotnie, pytając o konkretne wykładziny słyszeliśmy, że są dostępne w ciągu kilku dni itd. W końcu dwa tygodnie temu, w sobotę pojechaliśmy rozmawiać o konkretach. Mieliśmy pecha, bo salon był właśnie nieco reorganizowany, próbki były bez cen i nazw, panował ogólny bałagan, ale w efekcie udało nam się już ostatecznie wybrać wykładziny do naszej sypialni, pokoju synka i trzech garderób. Zapytaliśmy o pomiar... I już tu nam nieco nieprzyjemnie się zrobiło, bo zaczęto nas namawiać, żebyśmy po prostu dostarczyli plany lub wymiary pomieszczeń. W przypadku poddasza, na którym pomieszczenia mają dość złożone kształty i wykańczane były dowolnie, nie do końca ściśle z projektem, uparliśmy się na pomiar. W końcu pan łaskawie się zgodził i zaczął poszukiwanie numeru kogoś, kto ten pomiar miał zrobić i potem w dogodnym dla nas terminie położyć wykładziny. Dostaliśmy. Umówiliśmy się, panowie przyjechali, wymierzyli, na karteczce dali dane, ile czego zamówić i i przystawili pieczątkę jakiejś firmy. Nie zdziwiło nas to, bo większość firm posiłkuje się przecież podwykonawcami. Wkurzyli mnie tylko, bo już na wstępie odmówili oblistwowania wykładzin w złączeniach z panelami twierdząc, że na tym się znają Ci od paneli a nie oni.. Zapytałam, jak to, przecież Komfort też kładzie panele, panowie to przemilczeli.

I TERAZ UWAGA: następnej soboty, zgodnie z wcześniejszą umową, poszliśmy do Komfortu zamówić wykładziny, podpisać umowę itd. Dajemy panu karteczkę z pomiaru (przy tym samym biurku, co tydzień wcześniej dostaliśmy numer niemiłych panów) a pan patrzy na nas jak na idiotów. "Ale my nie współpracujemy z tą firmą, nie wiem w ogóle o co chodzi, nie mogliśmy tych panów wysłać na pomiar, bo oni dla Komfortu nie układają i w ogóle nie mają Komfortem nic wspólnego i skąd my w ogóle ich wytrzasnęliśmy???? Wiecie co, ręce mi opadły, a jak usłyszałam, że oni w Komforcie właściwie już od dawna prawie nie układają wykładzin, bo im się to nie opłaca i właściwie co my w ogóle chcemy, to się naprawdę wkurzyłam. Jakiś absurd zupełny.

Trochę się napisałam, ale może przyda się komuś ku przestrodze. Ostatecznie po wielokrotnych wizytach, rozmowach itd stanęliśmy w punkcie wyjścia. A właściwie gorzej, bo to, co wcześniej było niby możliwe i bezproblemowe, teraz okazało się bardzo skomplikowane i może kiedyś ktoś, ale niechętnie nam to załatwi. PARANOJA ZUPEŁNA

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia

Gość
Add a comment...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...