Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    252
  • komentarz
    1
  • odsłon
    416

Domek AKA-JONEK


aka-jonek

571 wyświetleń

Oj dzisiaj chyba pierwszy raz fizycznie poczułam, że ten dom jest nasz . Wszystko zaczęło się przed godziną 10.00, kiedy to umówiony pan tynkarz zjawił się punktualnie, a nawet przed czasem - plus dla niego. Pooglądał dom, pochwalił murarzy, że ładnie, czysto i równiótko zrobili ( )i przeszliśmy do sedna, czyli kasy. Wynik jest następujący: koszt 1m - 25 zł, tynki gipsowe knauf (nie wiem, czy dobrze napisałam, bo się na tym nie znam ), termin rozpoczęcia 3 września. I po sprawie, mam nadzieję, że będziemy zadowoleni, w końcu to tynkarz polecony na Forum.

 


A skoro już się zebraliśmy na budowę to ... do roboty!!! Pogoda okrutna, upał niesamowity i tylko w domu przyjemny chłód i wiaterek pomykający na wskroś niepozamykanych otworów. Niestety ten chłodek dostał się jonkowi, bo on zabrał się za drzwi wejściowe i spokojnie mógł sobie w cieniu "dłubać". Piszę "dłubać", bo jeszcze chyba nie mówiłam, że mój mąż uwielbia takie majsterkowanie i zamiast zrobić proste drzwi z pozostałych po szalunkach dech, to on sobie klepki składa (żal będzie wyrzucić te drzwi). W dodatku orzechowe .

 

 


Futryna zamocowana

 

 


http://images31.fotosik.pl/318/97521b6bdfad03e0.jpg

 


A tu drzwi, jeszcze leżące, bez "zamków" i niewymyte

 

 


http://images28.fotosik.pl/246/f1bf96546bd72f7d.jpg

 


Ja tymczasem po raz kolejny zwiedziłam parter i poddasze przymierzając w wyobraźni moje pomysły na te wnętrza, a potem zabrałam się za ogród, który odważnie wypuścił się ku niebu.

 

 


Stan przed pracą

 

 


http://images27.fotosik.pl/245/8756cb6f290209bf.jpg

 


http://images29.fotosik.pl/246/ab5482fe897ebdb7.jpg

 


I w trakcie

 

 


http://images29.fotosik.pl/246/e608aa2cfd048db2.jpg

 


http://images33.fotosik.pl/319/0e79852cea5c8713.jpg

 


Aż w końcu wygląda tak

 

 


http://images28.fotosik.pl/246/8ac2b423acc8675b.jpg

 


Umęczyłam się niesamowicie z tymi chwastami, bo zamiast je kosić to wyrywałam z korzeniami, tak aby nieukorzeniały się zbytnio, bo ziemia pod nimi jest ciągle do rozplantowania na naszych jeszcze nie wymyślonych skarpach. Po tej robocie byłam czarna jak murzyn, wszystko robiłam w tym rażącym słońcu i teraz czuję swój czerwony kark, ramiona i twarz...

 


Ale to nie koniec pracy, bo skoro jeszcze mogliśmy zostać to udało się uprzątnąć większość z pozostałych po budowie desek i pomostów, a było tego duuużżżoooo. Chodziliśmy z tym ciężkim badziewiem TAM i Z POWROTEM. Pół dnia w kółko... Pozostają jeszcze od frontu domu dechy na bramę garażową i stemple, które zabiorą znajomi dla siebie. Na koniec pozamiatałam po łobuzach parter (ufff, sam siwy dym i potrzaskane resztki porothermu) i z przyjemnością pozostałabym w domu, gdyby tylko nadawał się do zasiedlenia.

 


Nawet dzisiaj odpuszczam porządki w mieszkaniu, nie mam siły, więc wybraliśmy po powrocie kąpiel, chłodne picie i jeszcze przyjemne powietrze zza okien po dopiero co ustałej burzy.

 

 


Jest super, tylko niech ten dom się szybciej wyposaża

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia

Gość
Add a comment...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...