Domek AKA-JONEK
Oj, co się tam dzisiaj dzieje... Dobrze może, że nie mogę być na miejscu :).
A wszystko przez wczorajszą wieczorną (czytaj nocną) wizytę w domu, kiedy to po zaświeceniu "niby kinkietów" ściany i sufit w salonie okazały się koszmarnie pomalowane, a na dodatek przywieźli nam złe drzwi do łazienki (sprawdziliśmy z fakturą). I tak naprawdę do 23.20 rozważaliśmy, czy pozostałe są dobre...
Prawe, lewe, prawe - dziwne, że jonek nie stracił ostatnich włosów z głowy .
Kolory domu śniły mi się oczywiście do rana, a rano przy świetle dziennym cała sytuacja wyglądała mniej tragicznie, ale żeby pokazać w czym problem jonek pozaciągał chłopakom rolety i sami zobaczyli . Też się im nie podobało.
Niestety trzeba wszystko poprawić , ale nie ma tego złego, bo szukając daleko znaleźliśmy dzisiaj blisko sklep z farbami magnat... prawie koło domu . Oczywiście jonek zakupił stosowne kolorki konsultując ze mną przez telefon i nawet zrobił podobno próbę w wiatrołapie i tu trochę mnie rozczarował, bo powiedział, że niewiele się różnią kolorkiem od nobilesów ...
Zobaczę po pracy i dam znać.
Wizja łazienki też uległa małej zmianie - zabrakło jednej ciemnej płytki i pan Tadzio musi nanieść pewną nową koncepcję zrywając przy tym cztery inne ciemne płytki (dobrze, że zdrowy i pracuje).
A z nowości - zadzwoniła do mnie pani od ogrodu (była u nas w sierpniu ubiegłego roku) i oznajmiła, że przygotowała projekt i kalkulację i oczywiście przeprosiła za zwłokę hmmm półroczną. Już dawno ją odpuściłam i myślę, że pewnie kryzys dotknął firmę.
aka
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia