Domek AKA-JONEK
Dzisiaj byłam w naszym BYŁYM mieszkanku po pocztę i ... poczułam coś czego nie odczuwałam mieszkając tam przez wiele lat . Zapach klatki schodowej obcy i raczej nieświeży, a mieszkanie niepodobne do tego, w którym mieszkaliśmy i o dziwo - nie było mi żal :). Jestem gdzieś po środku pomiędzy tymi domami, ale myślę, że całą radość mieszkania w domu zabierają mi moje ręce. Niby jest lepiej, ale wstępna diagnoza brzmi groźnie . Dalej robię badania i czekam na swój mały cud.
Tymczasem doczekałam się swojej płyty Teki, jeszcze nie wypróbowana, ale cieszę się, bo poza lodówką mam wszystkie potrzebne mi narazie duże i strategicznie ważne sprzęty. Lodówka narazie zostaje stara, są ważniejsze wydatki - prawdopodobnie w połowie maja uda się zrobić ocieplenie, w czerwcu bruki i taras i wreszcie będzie czas na ogród.
Nadal mamy opóźnienia z kominkiem i elektrykami, ale jakoś przestało mi to przeszkadzać.
Wolę się cieszyć zapachem prania suszonego na dworze .
aka
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia