Domek AKA-JONEK
Jakoś do fotek nie mogę się zabrać, choć wiem - jestem to winna Tym, którzy tu jeszcze zaglądają, ale wierzcie mi jeszcze jest co robić...
Ciągle do przodu: stryszek gotowy, w końcu jonek położył panele, bo zdecydowanie tańsze od "gołego leona", w kotłowni podłoga wykafelkowana, jeszcze tylko fugi brakuje, wiatrołap zrobiony (wreszcie!!!) - położyliśmy tam tynk bawełniany i ..... lampy na dole wiszą! Na dodatek od tygodnia odkurzamy nowym centralnym beamem . Duża to dla mnie radość, bo mój staruszek blokowy dostawał po 5 minutach zadyszki i koniec odkurzania, a szczotka wiadomo - tylko rozganiała śmieci, kurz i "koty". Nie obyło się bez problemów, bo stwierdzono nieszczelność instalacji, którą zafundowali nam panowie od mebli - uprościli sobie sprawę i przebili rurę nie przyznając się do tego . Na szczęście nasz Fachman poradził sobie z problemem i wszystko działa jak natura chciała .
Z innych spraw, tym razem na zewnątrz - od wczoraj poprawiamy bramę i furtkę, bo źle były osadzone i dorzucamy parę metrów kostki, gdyż podjazd w praktyce okazał się niewygodny - zbyt ciasny dla dwóch aut, tzn jonek daje radę, ale ze mną gorzej...
I jeszcze news: mamy od wczoraj PSA - pięknego rudego mixa owczarka (tzn chyba owczarka). Pies zwie się Rico i daje nam dużo radości i pewne niespodzianki, ale to opanujemy, pracujemy nad tym. Gorzej narazie ma się kot, boi się, ucieka i syczy jak wąż . Czas powinien nam pomóc i ocieplić choć trochę te relacje...
aka
Pozdrawiam wszystkich grudniowo!
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia