Zwykły-niezwykły,wiejski dom-Jaśmin2 już nie szkielet-praefa
No dobrze, dzisiaj może nieco mnie o tym co z rozdziałów, a więcej spraw bieżących, czyli o tym, co dzieje się w tej chwili i co działo się w ostatnich dniach.
Przede wszystkim musieliśmy się wziąć za lekkie uprzątniecie terenu pod budowę. Naszym utrapieniem był korzeń od 30 metrowego drzewa, które ścięliśmy wiosną, a który znajdował się dokładnie pomiędzy starym domem i planowanym nowym. Drzewo było gigantyczne, więc korzeń też niczego sobie. No wiec zaczęły się kombinacje jak go wyciągnąć, żeby nie uszkodzić tego, co jest no i jakoś go w działki wytargać. profesjonalne firmy z miasta podliczyłyby nas tak, ze pewnie byśmy się nie pozbierali. A sami? No cóż, szanse walki szpadlem z korzeniem - ŻADNE.
Z pomocą przyszedł nam jeden z sąsiadów - Paweł. I tu podziękowania, bo człowiek – złoto.
I to jest jeszcze jedna dobra strona zamieszkania na wsi, zwłaszcza takiej fajnej jak nasza :)
Ludzie pomocni, uczynni, i pomimo ze my miastowi, i nie stamtąd, to bardzo dobrze nas przyjęli. Co przecież nie zawsze się zdarza.
W każdym razie korzeń był wielkim problemem. Nawet gdyby udało się zrobić fundamentu, to przecież ciągle mógłby odbijać, rosnąć, no i potem nie byłoby juz żadnych szans na jego wyciągniecie.
W ub. czwartek przyjechał więc sąsiad i zaczął obkopywać korzeń. Pomimo kilku godzin pracy, wykopania leju jak po bombie, niestety, okazało się, ze łychą nie zmieści się do korzenia od strony domu, wiec to trzeba zrobić RĘCZNIE. Długi weekend szanowny małżonek, zamiast leżeć do góry brzuchem, w deszczu zawierusze trzy dni rąbał fiskarsem dwa metry szerokości i o koło 1,5 metra grubości korzeń (piła nie dawała rady). A cd. akcji korzeń – z koparką, został przełożony na poniedziałek.
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/557d5641c0affe2d.html" rel="external nofollow">http://images41.fotosik.pl/3/557d5641c0affe2dm.jpg
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/45fbc3a0b2cdc47d.html" rel="external nofollow">http://images46.fotosik.pl/3/45fbc3a0b2cdc47dm.jpg
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/7f2e4928b86ae410.html" rel="external nofollow">http://images26.fotosik.pl/268/7f2e4928b86ae410m.jpg
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/087b420dbc53d310.html" rel="external nofollow">http://images46.fotosik.pl/3/087b420dbc53d310m.jpg
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/bcfc566f0a205411.html" rel="external nofollow">http://images30.fotosik.pl/268/bcfc566f0a205411m.jpg
PONIEDZIAŁEK
W samo południe (poniedziałkowe) rozpoczął się film pt. KORZEŃ II.
Zgromadził pokaźną publiczność ze wsi, i trwał w sumie prawie 6 godzin. Przerywany był wahaniem tłumu, czy w ogóle jest jeszcze na niego rada, i obmyślaniem koncepcji, co zrobić jak rada jedna się nie znajdzie. Wysadzenie odpadało. Został płacz, zgrzytanie zębów, wielki lej i księżycowy krajobraz z korzeniem w roli głównej.
Odbiór terenu budowy przez ekipę i kierownika miał się odbyć miedzy 18 a 23 sierpnia, umówieni byliśmy na środę i tak też zamówiliśmy geodetę. Więc teoretycznie zostałby nam wtorek, na jego wyciągniecie, potem wyrównanie terenu i zepchniecie mojego skalniaka, który złożony był głównie z 200 kg. kamieni
W międzyczasie jadąc do domu dostaję nagle telefon z firmy, że ekipa jednak chciałaby zacząć we wtorek, a właściwie, to już jest umówiona, i rano stawiają się u nas. Próbuję oponować, ze na placu budowy na razie trwa horror, i nie wiadomo, czy korzeń nie będzie główną atrakcją naszej budowy, ale firmy to nie zraża. W ciągu kilku minut, okazuje się, ze załatwią geodetę na wtorek, i mam się tym nie martwić.
Gorąca linia potwierdza nagle, że pomimo ogólnego zniechęcenia - korzeń został wytargany! Hurra!
Jest trochę zniszczeń od ciągniętego korzenia, ale cóż to wobec dokonania takiego cudu???? Poza tym Paweł oszczędził wszystkie nasze drzewka, widać ze urodził się w tym sprzęcie i kocha tę robotę :)
Polecam, gdyby ktoś potrzebował jego fachowej ręki. !
Szczęście było wielkie, al. trwało krótko. Korzeń wytargany,
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/ab7734d5dfcf96c3.html" rel="external nofollow">http://images45.fotosik.pl/3/ab7734d5dfcf96c3m.jpg
ale plac budowy wygląda tak:
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/821d600769d09af9.html" rel="external nofollow">http://images42.fotosik.pl/3/821d600769d09af9m.jpg
A było koło godz. 18. Geodeta rano chyb aby się nie ucieszył
Po krótkim odpoczynku, uderzamy więc ponownie z prośbą do sąsiada, czy może wyrównałby nam teren jeszcze dzisiaj, i rozwalił stary skalniak i poprzesuwał tonowe kamulce. Mało w to wierzyliśmy. Ale Paweł okazał się cudotwórcą!!!!
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/06e7d280740c8923.html" rel="external nofollow">http://images27.fotosik.pl/267/06e7d280740c8923m.jpg
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/202d7e6f213dfbae.html" rel="external nofollow">http://images25.fotosik.pl/267/202d7e6f213dfbaem.jpg
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/075a60bef3ec11b6.html" rel="external nofollow">http://images44.fotosik.pl/3/075a60bef3ec11b6m.jpg
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/3d9c151c311ffba1.html" rel="external nofollow">http://images48.fotosik.pl/3/3d9c151c311ffba1m.jpg
Oto jego dzieło. Prawie Wimbledon, nic tylko trawę siać.
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/c7c5ec51513264f3.html" rel="external nofollow">http://images41.fotosik.pl/3/c7c5ec51513264f3m.jpg
Co prawda mąż przypłacił ten dzień i wieczór, ogromnym bólem głowy Ale my – tylko dzięki Pawłowi - byliśmy gotowi na wtorkowy poranek.
WTOREK
Mieliśmy zacząć od 9.30, ale kierownikowi pod Radomskiem, psuje się stacyjka. Po bojach z okolicznymi mechanikami, robią mu to od ręki – ale zamiast na 9.30 dociera na 16. Ale ekipa nie traci czasu. Rano przyjeżdżają geodeci, i robią swoje. Kierownik zdąża jeszcze na ich obecność, sprawdza czy dobrze pomierzone, obgaduje szczegóły i geodeci są wolni. Podpisujemy protokoły przejęcia budowy, oznakowuje teren, wypisuje tablicę, obgadujemy kilka istotnych dla nas i projektu szczegółów.
Mamy wrażenie, ze kierownik – sympatyczny Pan Mirek - zna się na rzeczy, i jest „detalistą”. Co nas cieszy. Mam nadzieję, ze dobrze będzie pilnował realizacji i czepiał się, gdy cos będzie nie tak. Pożywiom uwidim.
Z powodu awarii jego auta, wszystko się przesunęło o kilka godzin, wiec ekipa już dzisiaj nie zaczęła kopać, ale przyjechali się spotkać z nami kierownikiem, i obgadać szczegóły co do fundamentu i prac nad jego powstaniem.
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/8c781360c7ac412b.html" rel="external nofollow">http://images38.fotosik.pl/3/8c781360c7ac412bm.jpg
Umawiamy się, że rozpoczynają w środę koło 14. O 12.30 dostaję telefon, ze już są na miejscu, więc zwalniam się z pracy i pędzę przekraczając dozwolone prędkości – do domu.
Za chwilę przyjeżdża stal i chłopaki przywożą swój sprzęt.
Zgodnie z ustaleniami, o14 przyjeżdża koparka, sprzęt fajny – podoba się chłopakom ze wsi . Praca idzie szybko, ale wynajęty koparkowy ponoć nie daje rady zmieścić się miedzy drzewami, i miał przyjechać z mniejszą. Ale nie przyjeżdża, więc firma zmienia firmę i koparkowego, który w czwartek rano kończy robotę, żeby reszta ekipy mogła zacząć swoje prace.
Pierwszy wykopy od dużej koparki
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/b5694df26def61ce.html" rel="external nofollow">http://images41.fotosik.pl/3/b5694df26def61cem.jpg
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/4ba42221ae796a0b.html" rel="external nofollow">http://images46.fotosik.pl/3/4ba42221ae796a0bm.jpg
CZWARTEK
Ekipa stawia się zgodnie z planem, koło 7 rano. Pracuje ciężko, „wygładzając” boki po koparce – ręcznie, zaczynają robić zbrojenie, pracują do zmroku. Wychodzą z placu koło ósmej wieczorem.
Zapomniałam dopisać, ze nasz kierownik, z racji niedoczasu we wtorek, wieczorem pędził na budowę pod Warszawę. Ale firma przysyła innego kierownika z Bielska, który od środy popołudnia do teraz siedzi i pilnuje ekipy.
na koniec dnia wszystko wyglądało tak:
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/2a27b260c921519f.html" rel="external nofollow">http://images38.fotosik.pl/3/2a27b260c921519fm.jpg
PIĄTEK
Dzisiaj, ekipa miała być o 7 i się stawiła co do minuty. Mają zrobić dziś zbrojenie, ale nie wiem czy zdaza, bo trochę tego jest, jeżeli tak to może w sobotę uda się zalać do poziomu ziemi – „zaplombować” jak to mówi Pan Wiesio – dół. :) Ale zobaczymy, niech robią wolniej, ale NAJWAŻNIEJSZE, żeby robili dobrze. :)
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia