Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    104
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    223

Zwykły-niezwykły,wiejski dom-Jaśmin2 już nie szkielet-praefa


Kangai

335 wyświetleń

teraz trochę nerwówki

 

 


No, ale zanim było tak różowo, to poniedziałek zaczął się fatalnie. Bo przez przypadek – rozmawiając z logistyką o planach na najbliższe dni, dowiedziałam się, ze od półtora miesiąca nie mam kierownika budowy! A było to tak: zadzwoniłam do firmy w kilku sprawach m.in. żeby się upewnić, czy w środę przy przyjeździe ścian będzie obecny kierownik. Pytając okazało się, że może tak, że będzie Pan Wiesław. Fajnie, tylko, że Pan Wiesław, nie jest oficjalnie moim kierownikiem, i jakby co to kto będzie odpowiadał za potwierdzenie ewentualnych niedoróbek elementów, czy montażu? Człowiek z firmy był bardzo zdziwiony, że nie jest on moim kierownikiem, ale jak nie jest, to będzie. Generalnie mi to nie przeszkadza, bo pan Wiesław był częstym gościem przy etapie fundamentu, i nie mam nic przeciwko niemu, ale poszło o sam fakt.

 

 


Pozwoliłam sobie więc wykonać telefon do "mojego" kierownika, który potwierdził, że od września nie pracuje już w firmie, i że w takim razie nie mam kierownika budowy. Wszystko super, tylko on nadal widnieje jako osoba odpowiedzialna na tablicy i w dzienniku budowy. Trochę był zaskoczony, i oponował, że teraz muszę sobie znaleźć kierownika, bo to obowiązek inwestora. Na co ja, że szkoda, że nie mam na piśmie w dzienniku budowy, że rezygnuje po tym jak zaczął, ani na jakim etapie zostawił budowę, dla przejęcia przez kolejnego kierownika. Na co on, że właśnie mnie informuje, ze zrezygnował, że jak firma mu zapłaci, to przyjedzie i dopisze, jak nie to na swój koszt przyjeżdżał nie będzie.

 


Twierdzi też, ze rozstając się z firmą żądał udostępnienia dziennika budowy celem wpisu, ale został poinformowany, że wszystko jest już w porządku i wpis jest dokonany, a obowiązki jego przejęte, czyli że źle go poinformowano. Na to ja, ze zgodnie z prawem dziennik jest u mnie, i ze jego obowiązkiem jest to wiedzieć, i podsumować etap prac, który zgodnie z prawem nadal mu podlega.

 

 


Z kolei firma twierdzi, że to niedopatrzenie, bo byli pewni, że pan Wiesław jest u mnie od samego początku kierownikiem prowadzącym, i że wszystko zostanie wyjaśnione.

 

 


Niestety, popsułam więc długi weekend kilku pracownikom firmy i narobiłam sporo zamieszania, no ale trochę mi było już za wiele. Bo to jednak dosyć poważna, formalna sprawa Dwa miesiące nikt nas nie poinformował, a dla mnie sprawa jest jasna, jak nie ma kierownika budowy, to nie ma budowy do czasu aż będzie, bo ktoś musi ja nadzorować. Ja mogę wziąć swojego, ale po pierwsze wiąże się to ze zmianą w umowie, a po drugie budowa może się wstrzymać – w sumie nie z naszej winy. Obiecano mi więc, że zostaną przygotowane wszelkie dokumenty i pan Wiesław przyjedzie do nas jak najprędzej.

 

 


Przyjechał i przeproszono nas za tę sytuację, ale święto niepodległości nie było dla mnie takie rozweselone jak w TV pokazywali. Na szczescie firma reaguje na nasze uwagi, i jakos stara się rozwiązywac te sytuacje, i dzięki bogu, bo już bym po ścianach chodziła.

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia

Gość
Add a comment...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...