Zwykły-niezwykły,wiejski dom-Jaśmin2 już nie szkielet-praefa
Powoli zaczynam się załamywać.
Po tamtych postach, zadzwoniłam jeszcze tam, gdzie była zamówiona dachówka, i sprawdziłam czy oni mają zapłacone i na szczęście tak.
Potem w południe zadzwonił do mnie szef z firmy, i zapewniał ze dekarze wejdą w sobotę i że wszystko jest w porządku, potem zaczął opowiadać, ze zaraz potem od razu wchodzi WYKOŃCZENIÓWKA.
Myślałam, ze zejdę przy telefonie.
Krzyknęłam sobie ‘czy pan słyszy co pan mówi? wykończeniówka, to chyba w maju, jak ja mam gołe ściany, więźbę i kominy?" W niektórych miejscach dziury na przestrzał przy stylu elementów?? A gdzie wszystko co przed wykończeniówką???
Nie miał pojęcia, kiedy może wejść znowu Praefa – żeby pozalepiać dziury) może wejść tylko jak będzie skończony dach, bo inaczej nie dają gwarancji. W ogóle zero orientacji co po czym się buduje....
Opadły mi ręce. Pan powiedział, ze zadzwoni jeszcze wieczorem, i faktycznie zadzwonił.
Tym razem rozmawiał już małżonek, i poinformował szefa, ze od dzisiaj WSZYSTKIE sprawy mają być załatwiane tylko i wyłącznie przez niego, i że kończymy zabawę w przyjemne i miłe budowanie.
Szef powtórzył mu bajkę o wchodzących zaraz wykonawcach wykończeniówki, więc mąż omal nie eksplodował, ale z cierpliwością pyta „co pan rozumie, przez słowo wykończeniówka?”, bo my na razie mamy stan surowy, nawet nie otwarty!
no okazuje się, że przez wykończeniówkę to rozumieją wszystko dalej - okna, drzwi, instalacje, i w ogóle całą resztę. Jaja jak berety, firma BUDOWLANA.
Mówi, że mają czas do końca lutego (dwa tygodnie temu aneksowaliśmy umowę, i przedłużyliśmy im termin o 1,5 miesiąca, w zamian za bardziej bezpieczne dla nas płatności – bo zorientowaliśmy się, ze za płatnościami nie idą roboty), na to mąż ze w takim tempie, to do końca maja nie skończą, bo z tego co już się zorientowaliśmy to nie mają ZADNEJ ORIENTACJI ile to im zajmie.
Teraz stracili kupę bezcennego czasu i dodatnich temperatur, tylko przez zawalanie płatności, to co będzie za chwilę…
Może położą tę dachówkę do świąt. A potem? Każdy normalny człowiek wie ile zajmuje czasu obsadzenie okien, położenie 3 instalacji, zrobienie poddasza – ocieplenie i suchej zabudowy, obróbek dachu, balustrad, schodów, wylewek i ocieplenie domu, ale oni chyba nie mają o tym zielonego pojęcia.
Dodatkowo mąż uświadomił szefa, ze komin wentylacyjny to owszem i chłopaki postawili, ale go nie wykończyli. Nie jest przykryty, albo zastawiony kominkami – i jak tego nie zrobią to woda będzie się lała strumieniami do domu. A co więcej, jak ustaliliśmy u chłopaka od dachówki, nie zamówili nam schodów do kominków lub stopek (a dach nie ma wyłazu), wobec czego NIE BĘDZIE dojść do kominów, i jak już położą to konia z rzędem, temu kto tam wejdzie cokolwiek zrobić kiedykolwiek. A aluminiowej drabiny nie pozwoli nikomu położyć na nowiutka dachówkę.
Pomijając już fakt, ze zarobili dodatkową kasę, bo załatwiliśmy im sporo taniej dachówkę, więc wstydem jest nie zamówienie dla nas drabinek za 400 zł!
Oświadczyl też, ze nie pozwoli tez nikomu wejść i robić wykończenia domu i kłaść płyt i wełny, miedzy mokre krokwie i na mokre ściany. No, chyba, ze chcą to za chwilę zrywać, i kłaść na nowo. Chyba się nie spotkał ze zrozumieniem i ze niby dlaczego nie? MA-SA-KRA!
oczywiście koronne pytanie - a kiedy BĘDZIEMY MIELI okna?
Na co my, że fajny maja przepływ informacji, bo okna to my mamy od sierpnia i czekają na wstawienie. Ciekawe kiedy się zorientują, ze trzeba zamówić drzwi, na które się czeka prawie miesiąc!.
A teraz newsy z ostatniej chwili.
Dzisiaj przyjedzie dachówka. Oczywiście, sprawdzilismy – NIKT drabinek nie domówił.
Chcecie się pośmiać znowu? To wczoraj przyjechał łaty.
I wszystko super, tylko kierowca przywiózł je… Sam.
I trzeba je było wyładować. Czy zrobił to ktoś z firmy Nordhome?
Ależ skąd. Małżonek z zerwanym mięśniem kręgosłupa taszczył z kierowcą drewno (pewnie gdyby tego nie zrobił, gość by się zawinął i przyjechał za 3 tygodnie). To się nazywa budowa domu z generalnym wykonawcą. Ty płacisz, ty pilnujesz, ty robisz
Zdaje się, ze powoli zaczynamy budować dom sami…
Już nawet zdjęć mi się wstawiać nie chce...
transport dachówki już jedzie. oczywiście - BEZ DRABINKI
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia