Zwykły-niezwykły,wiejski dom-Jaśmin2 już nie szkielet-praefa
No więc po dwóch tygodniach od podpisania aneksu, i po kolejnym ponad miesiącu przerwy w pracach, wreszcie znowu ktos się pojawił. Ekipa od dachu budowanego juz dwa i pół miesiąca - przyjechała rano. Bez ich skonczonych robót, nikt nie moze robic nic dalej, wiec moze w koncu skończą.
Oczywiście, pomimo kilku rozmów o dojściu do kominów, nadal nie ma drabinek ani schodków. A przecież, pamiętacie, ze juz je zamówili? :)
No to znowu zaczynają się jaja.
Nordhome twierdzi, że to opcjonalnie było. Ciekawe co na ich opcję ich konstrukcji dachu pod dachówkę powie nadzór budowlany i jak się z tego z nami rozliczą i kto zrobi przeliczenia czy to wytrzyma (dopłata do dachówki obejmowała nie tylko dachówkę ale i drewno) a przyjechało jak pod blachodachówkę.
Tutaj opcja widać musiała uwzględniać zysk firmy, no ale to oni dają gwarancję i budują, więc zobaczymy jak to rozwiążą.
Przyjechała też ekipa od prądu, polecona przez nas, więc jest szansa, ze przynajmniej ci zrobią wszystkow terminie i tak jak trzeba.
Niestety, Nordhome odrzucił ofertę naszego instalatora, i ma przysłac swoją ofertę. Niby tańszą - ale czy lepszą mocno powątpiewam, a przez telefon cenę za podłogówę walnęli jak za zboże , "warszawską" mocno. Prawie dwa razy taką jak tę co my dostalismy od tego "drogiego" wg. nich instalatora.
No zobaczymy, de facto nie musimy się zgadzac na ich ekipę, więc jakoś się będziemy musieli dogadać w tej kwestii. Boję się 4 instaloatorow sdo tego samego systemu i tego, ze kazdy będzie chciał poprawiać po porzedniku, bo na bank tak będzie, a jak cos się spier...i, to jeden będzie zwalał na drugiego.
W ub. tygodniu przyjechał też człowiek od "wykończeniówki" w środku. Ma wstawić okna i robić środek. Zdziwił się że stan jest tak mocno surowy :) i z dziurami w dachu, bo inaczej mu to przedstawiano.
Poza tym to jakaś paranoja, bo firma jest z okolic Chojnic bodaj, więc nie wiem jak się Nordhome`owi to opłaca. Facet niby konkretny, ale tez się zdziwił ze instalacji to on robić nie będzie, bo mówiono, mu że ma robić.
Z kolei on przyjeżdza na iles dni i chce robić od razu wszystko co ma zrobić. A tu zonk, bo musiałby najpierw wstawić okna, potem wyjechać na czas robienia instalacji, i potem wrócić, a tak to on robić nie bedzie.
Chłopaki od prądu zgodzili się więc, ze oni prąd mogą zrobić jak zakryje się okna folią, ale jak będą tak robić instalację c.o. to jest to mocno wątpliwe. I tu będzie za chwilę awaria. Bo ja im nie pozwolę chodzić po rurkach jak sobie okna bedą chcieli wstawić, ani tez najpierw zrobić wylewki a potem okna. Jakaś jazda się chyba szykuje znowu.... Poza tym nie będę kaloryferów 24 h. na dobę pilnowała jak dom nie bedzie zamkniety.
Facet od wykończeniówki niby ok, ale trochę się zmartwił ze gipskarton na górze ma być na profilach, bo on to do konstrukcji przykręca najczęsciej. Tzn. zrobią, ale to wg. niego nie ma potrzeby...
Jak to usłyszał małżonek to mu ręce opadły...
Wszystkiego trza będzie pilnować na okragło.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia