Sowie gniazdo
Dzisiaj sądny dzien nam nastał!
Powietrze aż naelektryzowane przez napięte stosunki między inwestorem a wykonawcą. Niestety inwestorka wystepuje tu w rolu "miedzy młotem a kowadłem". Inwestor grozi że pogoni wykonawce z placu boju,sorry-budowy,za to że zamiast dalej działac to zabrał fachmanów na inną budowę, a wykonawca twierdzi że spokojnie wszystko wykona i nie przekonują go argumenty że blache może ktoś ukraśc,że kable w garażu zainstalowane i mozna tynkowac, że jedna połac dachu położona i tak zostawione.
Juz nie mam siły ich słuchac,najchętniej bym sie spakowała i uciekła gdzies nad morze.
Pomarzyc zawsze można,ale z realizacją gorzej.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia