Sowie gniazdo
To już raczej nie jest dziennik budowy,ale oficjalnie nadzór budowlany ma jeszcze dwa tygodnie na zakończenie swoich procedur.
Jeśli chodzi o prace wykonczeniowe to zostały nam jedynie bardzo drobne detale-montaż kilku par drzwi,kratki wentylacyjnej,komina okapu.
Przeżyliśmy powódź w domu!!!
Wężyki pod wanną okazały się byc zamontowane na słowo honoru,więc po kilku dniach użytkowania wanny woda spod niej zalała nam sufit i ścianę w ganku.
Jakoś mnie to specjalnie nie wzruszyło,mimo że ściany do malowania.Kilka dni wcześniej u znajomych woda zniszczyła cały,nowiutki,wykończony i wyposażony dom.Właściciel zamknął drzwi i popadł w totalną depresję-stracił wszystko co miał.
U nas wyschło dośc szybko,dosycha dalej,a my siedzimy na wczasach i czekamy aż przestanie padac.
Życ nie umierac
Faworyt jest naprawdę funkcjonalnym i pojemnym domem. Jakby się uczciwie przyznac,to dla czteroosobowej rodziny mógłby byc mniejszy,powierzchnie są duże,ale dzieki temu skosy nie są żadną uciążliwością.
Córa urządzała dla swoich rówieśników przyjęcie urodzinowe i obecnośc dodatkowych 10-ciu osób nie była najmniejszym problemem,nie to co w bloku.
Podczas upałów w domu panuje przyjemny chłód,dzieciaki opalaja sie na tarasie,nareszcie mam gdzie suszyc pranie bez obawy że braknie mi sznurków-mężuś ustawił mi suszarkę w kształcie parasola.
Pierwsze przetwory już czekają w spiżarce,robi się już naprawdę domowo.
Przy tarasie posadziliśmy jałowce kolumnowe Skyroket w liczbie sztuk 10,następne przyjadą jak wrócimy z wczasów.
Mamy też dwa dębkidwie sosenki i jakiś iglaczek nieznanego sortu.
Przed domkiem jest jeden rododendron,ciekawe czy mu się u nas spodoba,bo u nas nie ma tzw. przesianego cienia,który te roślinki tak lubią.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia