Dziennik budowy - Wichury
Raniutko zamiast na działkę zobaczyć jak tam budowa ...to my do roboty!(praca zawodowa)
Z niepokojem który zamieszkał w bolących żołądkach czekaliśmy do końca dnia w pracy.
Późnym wieczorem choć troszkę już mrok wiosna -początek lata - pędzimy na działkę i ku naszym oczom ukazuje się.... nasz dom bogatszy o kolejne 2m w gorę .Sciany działowe i otwory na okna ...SUPER....
ŁATWO POCIESZYĆ MALUCZKIEGO INWESTORKA !!!!
Zapomnieliśmy o pretensjach ...Dom w 3/4 był i panowie zapewniali że teraz to robota z górki...uśmiechali się ,byli przyjaźnie nastawieni ....Obiecywali że jak się spotkamy następnym razem to dopiero się ździwimy jak będzie pięknie!!!!!
PYTALI O JAKIEGOŚ GOŚCIŃCA ..bo budowa nie oblana a jeszcze z drzewa to rozsycha się a i myszy grasują .
Nie spotkało się to z naszą oprobatą więc my do domu a oni spać o suchym pysku
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia