DZIENNIK BUDOWY - JaMaDa
21 lipiec 2008
Rozmawiałem z panem Michałem – będzie w środę… hmmm… a ja już na jutro umówiłem się z panem Sławkiem na rozliczenie za dach…
Podjechałem na skład (dachówka) zapytać się ile będzie trzeba dopłacić i co z tym, co mi zostało, co z paletami… szefa nie było, ale porozmawiałem trochę z jednym z pracowników… i dowiedziałem się jak wyglądają reklamacje... Najpierw dachówka od dostawcy trafia na skład – tam są dokładnie oglądane paczki (rozpakować ich nie mogą) i jeżeli są uszkodzenia, to paczka wraca do dostawcy… później dachówki jadą do odbiorcy i tutaj odbiorca powinien w zasadzie rozpakować wszystkie paczki (oprócz tych z dachówką podstawową, bo one są przyjmowane bez problemu - ciekawe ), dokładnie obejrzeć każdą sztukę i najlepiej zrobić zdjęcia… i dopiero po oględzinach potwierdzić odbiór towaru… składy zwykle robią tak, że jak reklamacja będzie złożona do trzech dni od dostarczenia towaru, to ją uznają – bo mogą ten towar zareklamować u dostawcy na jego koszt, a jak później, to jej nie uznają, bo dostawca jej nie uwzględni, a z własnej kieszeni nie dołożą, nawet jak zostały one uszkodzone w czasie transportu… nikt im tego nie udowodni…przecież, równie dobrze, na placu budowy, mogło coś spaść na palety – ja to usłyszałem …
… i jestem w ku_wiony … bo już wiem, że mam w plecy jakieś 500 PLN… a co gorsze, jest w tym dużo mojej winy, bo powinienem wszystko od razu sprawdzić … choć z drugiej strony, po złożeniu zamówienia, powinienem być poinformowany jakie są warunki reklamacji, a nie, że nie ma z tym żadnych problemów… bo jednak są …
... czy błędy inwestora muszą tyle kosztować? ... nerwów ... w takich momentach mam po prostu dosyć budowania ... ale mówię sobie, że to dopiero początek i... że trzeba zastanawiać się co dalej, a nie jak mogło być, bo to w niczym nie pomoże ... wyciągnąć wnioski i do przodu ...
c.d.n.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia