Pod modrzewiem
W czwartek w zeszłym tygodniu przyjechal tir (taki duży samochód) z więźbą no i żeby było weselej to chciał wykręcić ale się zakopał
Pan koparkowy rozładował więc więźbę 40 metrów za naszą budową.
Myślę sobie ok przyjadą dachowcy to powiedzą gdzie im to przełożyć ewentualnie.
Mieli przyjechać następnego dnia w piątek dzwonię do nich i dzwonię ..................... no wreszcie odebrali i zdziwieni pytają czemu nie zadzwoniłam że więźba przyjechała bo oni nie wiedzieli i pojechali do krakowa dach stawiać
No jak nie wiedzieli jak im 2 dni wcześniej mówilam że więźba przyjedzie
Ale co robić ..................... tylko opad rąk przetrenować i czekać aż z Krk wrócą.
Dla podbudowania morale pojechalam w piątek okna zamowić ale projektu domu zapomniałam i doopa morale upadło jeszcze bardziej
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia