Sąsiecznowy dziennik Kubanek
15 listopada 2005.
Przyjeżdża więźba.
Parę słów wyjaśnienia - więźbę zamówiliśmy gotową, z wiązarów (Moderndach z Łochocina). U nich też zamówiliśmy krycie (Braas) i orynnowanie. Całkiem sporo forsy ten dach kosztuje.
Więc przyjeżdża więźba. Niestety, to kolejny TIR, któremu się nie udaje wjechać na naszą działkę :) Po kilku godzinach walki więźba ląduje koło chałupy Teściów:
http://jakub.gasiorowski.w.interia.pl/Budowa/20051115_wiezba1.jpg
To połowa. Druga połowa leży sobie obok. Do tego, w następnej turze przyjadą elementy antresolki nad salonem.
Elementy te chłopcy musieli poprzenosić 200m do chałupy. Nie byli zadowoleni, ale my mielliśmy twarde argumenty - wcześniej był ich "pan kierownik", obmierzył wszystko, ocenił, etc., do dojazdu zastrzeżeń nie zgłosił.
Bubu.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia