Dziennik Martki
No dobrze:)
Ochłonęłam...
Nie napisałam przecież, ze znalazłam sobie miła hurtownie w Jazgarzewie. Zapowiada się całkiem przyzwoita współpraca, mozna negocjować ceny.
Śzczerze mówiąc jeżdżenie po hurtowniach, negocjacje, porównania to na prawdę wielka przygoda.
Tym niemniej postanowiłam, ze zostaje Jazgarzew.dziś wpłaciłam zaliczkę na drewienko, obliczyłam z panem ilość stali na zbrojenia ław i zamówiłam tę stal na wtorek, jakby już chcieli robić sobie zbrojenie wieczorkiem gdy koparka pojedzie...
Betonu jeszcze nie mam. Ale bloczki fundamentowe tez będa z Jazgarzewa.
Jeszcze musze upiec ciasto sąsiadom na jutro i przeprosić za dymówę, jednoczesnie przekonując, ze moje sasiedztwo nie wlynie dodadtnio an wysokośc ich stawek ubezpieczeniowych.
trzymajcie kciuki:)
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia