Dziennik Martki
Padam na nos, ale jest to padanie radosne.
Po pierwsze mam studnię. Po drugie... mam studnię i po trzecie mam studnie
Pan różdżkarz wskazał miejsce, trochę chybił z głębokością, ale studniarz w 5 godzin odpędził koszmarne sny o studni kosztującej 10 tys PLN. 2100 i H2O płynie strumyczkiem :)
Po czwarte nikt się nigdzie dzisiaj nie zakopał.
I po piąte panowie betoniarze w liczbie trzech komisyjnie zdecydowali, ze betoniarki i pompa przejadą. Wówczas usłyszałam wielki łomot. Jak się później okazało to kamienie spadły z serc murarzy, przed którymi wisiała perspektywa wożenia betonu na taczkach.
jutro o 6.30 przyjeżdża Ostrówek rozgarnąc gruz i podsypac jeszcze drogę.
O 10 beton leją.
Chyba będzie dobrze, co? :)
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia