kawa na drewnianym tarasie
Zrobiło się u nas ładnie. Ekipa budowlańców opuściła teren budowy. Posprzątali pięknie zabrali swoje manatki i poszli na inny plac. Na działce zrobiło się jakoś więcej miejca odkąd nie ma ich blaszaka kupy drewna, śmieci i dachówek.
Ekipa od ociepleń pracuje. Nie idą może jakoś zabójczo szybko bo jest ich dwóch, ale sprawnie i czysto pracują. Pogoda póki co dopisuje i choć rewelacji nie ma to jak na listopad nie jest źle.
Od soboty wchodzi elektryk i będzie powolutku pykał sobie z kablami a ja się ciężko zastanawiam nad punktami świetlnymi w domu i jakbym miała ciutkę więcej czasu to chyba by mi to szło lepiej
Zastanawiam się ciągle nad podwieszaniem sufitów tam gdzie są podciągi bo one są takie ni w pięć ni w dziesięć mają jakieś 5 cm i gdzieniegdzie burzą mi koncepcje oświetlenia.
Dzisiaj odwiedziłam sklep z kafelkami.....i trochę się zdziwiłam. Ceny mnie powaliły choć trzeba przyznać że asortyment jest teraz super.
w sobote spotkanie z panem z wykończeń. Może bedizemy sobie pomału docieplać poddasze. Tak czy inaczej zimę chcemy przejść spokojniej i nie bęidzemy robić na siłę tynków bo kilkoro znajomych żałowało takiej decyzji. My więc poczekamy do wiosny. Teraz ma jezcze wejść instalator. Z tm że nie wiemy jeszcze który to będzie. Mam już dwie wyceny czekam na trzecią porównamy to wszystko z całkiem pierwszą i zdecydujemy. Póki co zawrotnych różnic nie ma. Różnice są natomiast w proponowanych materiałach. No i choć zawsze byliśmy pewni to teraz zaczęłiśmy sie wahać: co z solarami? zakładać nie zakładać??
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia