Dziennik Martki
Rany, jak mi się nie chce pracować.
Ale:
Kupiłam dach.
Niech będzie pochwalony Statek.
Tak bardzo bardzo mi sięwydawało, że można taniej.
Tak mocno myślałam, że taniej da się tylko bez vat i trzeba to wtedy przywieźć co daleka daleka.
A tu proszę. Promocja na Koramic czerwień naturalna i mam mój daszek w brutto tak jak inni chcieli netto. Z gwarancją, fakturą (to pierwsza faktura na mojej budowie ) i bez kłopotu.
Pani od kuchni za to rozczarowała mnie strasznie. Chciałam śliczną, sielską kuchnię murowaną. Projekt pokazuje murowana tylko przy kuchence, a reszta zwykła do bólu i ma szyby.
Podobno one rozjaśniają, coś sięotwiera kolorami a coś zamyka jak szyb nie ma.
Przyznam, że nie rozumiem na czym owo zamykanie i otwieranie polega, drzwi przecież są cały czas zamknięte. Projekt kuchni zrobię sama. Ta pani nie będzie wkładała mi mebli takich, jakie jej sie podobają, bo coś jej się nie otwiera. Może i prezentuję pewien rodzaj ignoracji, lub architektonicznego bezguścia, ale mam to w nosie. To ja będę na tę kuchnię patrzyła przez długi czas. I to mnie się ma podobać. Wczoraj tak nie nagadałam jej, tylko oznajmiłam, że nie ma klimatu i że takiej nie chcę
Koniec i kropka.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia