Dziennik Martki
Niecierpliwie czekałam wczoraj na tynkarzy.
Mieli przyjechać o 12. Koniecznie chciałam potwierdzić, że będą punktualnie i zadzwoniłam o 9.30.
Będziemy ale jutro .
Miałem dzwooonic do pani. No nic. Uzgodniliśmy, że przyjadą we wtorek o 9.00 i na tę też godzinę przesunęłam dostawę tynków (Olsenowi należą się podziękowania wielkie).
8.45 - Olsen na posterunku pod moim domem czeka aż przyjadą tynkarze.
8.45 - dzwonię do tynkarzy a oni... może będą za półtorej godziny.
Teraz jest prawie 12. Pół godziny temu właśnie wyjeżdżali z Pruszkowa.
Jeśli robiątak wolno jak jadą, to już się boję.
Zamówiłam okna.
Drewniane, w kolorze amorfozja (cokolwiek to znaczy), ze szprosami nakładkowymi i parapetami wewnętrznymi i drzwiami zewnętrznymi. W Stollarze z Oleska. Dostałam 15% rabatu na wejście i montaż gratis. I tak cena wyższa niż w kosztorysie, ale cieszę się.
Dziś o 18 przyjadą na pomiar, a zamontowane będą najpóźniej 11. sierpnia. Pożiwiom uwidim.
Praktycznie zdecydowana byłam jużna Urzędowskiego. Bardzo miła pani w salonie na Bartyckiej, rabaciki, szprosy, drzwi, parapety.
Beztrosko zapytałam kiedy będą montować a ona, że z drzwiami, to najwcześniej 10 tygodni.
Tym sposobem rozstałam się z firmą Urzędowski.
Teraz muszę ponownie podejść do tematu kuchni.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia