Dziennik Martki
W sumie nudno ciut.
Wylewki schną, lub, jak to Mieczu kiedyś napisał wiążą i niedługo zawiążą jakiś zwiazek.
Słupki na płot sterczą, ale żal mi było taty w domku bez okien więc zawiozłam go do domu i zaprosiłam po oknach.
Czekam na okna. Strasznie się to wszystko dłuży.
Więc przeglądam oferty dotyczące pomp ciepła.
Róóóóżne są - zdecydowałam, że nie będę kupowac od pana, od którego miałam kupić.
Od drugiego, od którego miałam kupić tez chyba nie kupię.
Strasznie dziwnie liczą zapotrzebowanie na ciepło w moim domku.
Pan 1 spojrzał w projekt i powiedział, że skoro wyliczenie zapotrzebowania w projekcie to 9.8 kW, to pompa musi być 12 kW.
Pan 2 stwierdził, ze skoro konkurencja mówi, ze 12 to faktycznie musi być 12.
Sąsiad za płotem ma 9kW i dom o połowę większy.
Mówi, że starcza i na ciepło i na wodę
Inna firma liczy 50W/metr powierzchni (dzięki Kroyena). To u mnie wychodzi jakies 6.5, co zgadzałoby się patrząc na sąsiada.
Mam więc pustkę w głowie.
To poszłam znów do sklepu z kuchniami. No doooobra, pochwalę się:
http://foto.onet.pl/upload/37/90/_509513_n.jpg
Wiem, że miała być murowana. Ale po przeniesieniu okapu i kuchenki tu gdzie są, wpakowanie murków zabrałoby całą jedną szafkę. A szkoda szafki.
Taka tez ładna.
Pozostaje tylko poszalec z kafelkami - to co widac, to wersja na porzeby projektu - i wybrać sprzęt i zdecydowac się ostatecznie na blat.
Jestem zadowolona nawet.
A myślałam, że tylko murki potrafią mnie zadowolić:)
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia