Dziennik Martki
Dziś odebrałam telefon w pracy.
Już ostatni, bo w sumie za 5 minut kończę...
I do jasnej Anielki tkwiłam tak przez 1,5 godziny tłumacząc, pytając, zapewniając, prosząc, grożąc, prawie płacząc.
Ten jeden telefon sprawił, że zamiast ogladać koszmarni drogie płytki na Bartyckiej ogladałam jeszcze koszmarniej drogie w TWW OPEX.
Oglądałam tez cudne deski na podłogi.
Prześliczne
Przedrogie.
Nie moje.
Przeraziło mnie moje ograniczenie. Komplente nudziarstwo. Podoba mi się wszystko, co beżowo - brązowe, albo drewniane.
Jak płytki sa w innych kolorach to już nie mają jakichś ładnych eleganckich wykończeń tylko trzeba wszystko współczesnie.
A ja nie jestem nowoczesna
Nic a nic.
W sobotę poszukam inspiracji gdzieś indziej.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia