Moje boje z UPB-133 czyli jak NIE budować domu.
Papierkologii nie będę opisywał bo nic ciekawego. W części mam ją za sobą. Z obowiązku wymienię ciekawsze przypadki:
1. wniosek o wydanie warunków technicznych na wykonanie przyłącza elektrycznego - dość długo trwało (nie poganiałem dopóki żona mnie nie pogoniła), telefoniczne rozmowy zadziwiały mnie treścią, aż w końcu odkryłem, że warunki już dawno na mnie czekają a opóźnienie wynikało z tego, że w komputerze mój numer był zamieniony z inną osobą z innej miejscowości
2. wniosek o wydanie warunków technicznych na wykonanie przyłącza wod-kan - długo czekałem bo papierki zostały wysłane na adres innej osoby w innej oczywiście miejscowości. Dowiedziałem się, że mam działkę kilkadziesiąt kilometrów gdzie indziej niż myślałem!
3. Po wielomiesięczny bojach z własna żoną opracowałem szereg poprawek do projektu gotowego. Sukces! Idę do pani architekt w celu sprowadzenia mnie na ziemię i wkomponowania mojej twórczości w działkę i ..... wracam z niczym. Sprawa losowa - choroba mojej pani (tzn. nie żony ale pani architekt) i postój 1,5 tygodnia.
Jak na razie "jak po maśle" w drugą stronę. Oby NIE tak dalej.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia