Moje boje z UPB-133 czyli jak NIE budować domu.
I stało się....
Kopałem, kopałem i... Wprawdzie trumny nie znalazłem, ale:
http://img36.imageshack.us/i/81535895.jpg/" rel="external nofollow">http://img36.imageshack.us/img36/8121/81535895.th.jpg http://img196.imageshack.us/i/65764872.jpg/" rel="external nofollow">http://img196.imageshack.us/img196/2743/65764872.th.jpg
Tyle pozostało z nieszczęśnika. Musiał być nie byle kim, lub bardzo się go obawiano, bowiem jak widać został przykuty do trumny żelaznym łańcuchem (do trumny, no bo do czego?) a na dodatek chyba z braku drewnianego kołka wbito w niego żelazny gwóźdź. Zapewne dla pewności aby nie zechciał wyjść z grobu. Przedtem jak widać został powieszony (resztki sznurka widoczne na fotce). Drugiego buta nie znalazłem. Szkoda bo ten jest z prawdziwej skóry i nawet nieźle zachowany.
Ciekawe z którego cmentarza przywieźli mi ziemię?
Dalej nienawidzę łopaty.
----------------------------------------------------
Zdjęcie poniżej przedstwia wrogie oddziały trawy pospolitej.
http://img190.imageshack.us/i/79763311.jpg/" rel="external nofollow">http://img190.imageshack.us/img190/5269/79763311.th.jpg
U mnie na działce jest gorzej niż w Amazonii. Wystarczy zrobić sobie przerwę na herbatę i po powrocie mamy 500 sztuk nowych źdźbeł.
Najgorsze jest to, że wszędobylska trawa jest z gatunku tych pospolitych, czyli bez żadnej wartości handlowej. Zamiast chwastów powinno rosnąć to:
http://img255.imageshack.us/i/konopia.jpg/" rel="external nofollow">http://img255.imageshack.us/img255/8392/konopia.th.jpg
Konopie indyjskie "same" by się wyzbierały. Mógłbym nawet pobierać opłatę za wstęp na działkę.
A tak... to chyba kupię sobie kozę bo nie mam zdrowia i chęci walczyć z armią traw.
----------------------------------------------------
Układanie rur odprowadzających wodę to droga przez mękę gdy robi się to w pojedynkę. Sąsiad przed składaniem rur wyjął z każdej gumową uszczelkę. Ja byłem ambitny i musiałem zużyć całego Ludwika (taki płyn do mycia naczyń - najlepszy!) aby powciskać jedną w drugą.
http://img40.imageshack.us/i/24901695.jpg/" rel="external nofollow">http://img40.imageshack.us/img40/5497/24901695.th.jpg http://img199.imageshack.us/i/70853096.jpg/" rel="external nofollow">http://img199.imageshack.us/img199/1889/70853096.th.jpg http://img40.imageshack.us/i/16401687.jpg/" rel="external nofollow">http://img40.imageshack.us/img40/3489/16401687.th.jpg http://img196.imageshack.us/i/14560948.jpg/" rel="external nofollow">http://img196.imageshack.us/img196/574/14560948.th.jpg http://img38.imageshack.us/i/38995520.jpg/" rel="external nofollow">http://img38.imageshack.us/img38/7453/38995520.th.jpg http://img391.imageshack.us/i/58106276.jpg/" rel="external nofollow">http://img391.imageshack.us/img391/5265/58106276.th.jpg
----------------------------------------------------
krótkie opowiadanie na temat:
"Jak załatwilem sąsiadowi kręgi betonowe i co z tego miałem."
Na początek zaopatrzyłem sie w telefon i usiadłem przed komputerem (włączonym). Znalazłem producentów/przedawców i po kilku telefonach zdecydowałem się złożyc zamówienie. Na początku było miło. Ustaliłem termin (PONIEDZIAŁEK za dwa tygodnie). Cena tyle i tyle plus transport. Cenę przywózki ustaliliśmy na konkretną sumę, a nie na "xx"zł/1km bowiem dokładnej ilości kilometrów nie znałem. W czwartek lub w piątek poprzedzający dzień przywózki miałem dostać telefon potwierdzający.
Telefonu nie było. W sobotę wieczorem zadzwoniłem z pytaniem o moje kręgi betonowe. Odpowiedziano mi, że nie będą w poniedzialek, może we wtorek albo we środę. Pociemniało mi w oczach. To ja mam brać urlop w ciemno i czekać aż im przyjdzie ochota zrealizować zamówienie? A można mnie było uprzedzić? Wystarczyłby jeden telefon.
Podziękowałem za usługę. Zrezygnowałem z zamówienia.
Minął dzień i mam telefon. Dzwoni żona szefa z grzecznym pytaniem czy może bym jednak wziął te kręgi? Zgodziłem sie a nawet zwiększyłem zamówienie o kilka sztuk dla sąsiada. Mają przyjechać w porze obiadowej następnego dnia. Przyjechali o 20.00! Znowu ja musiałem dzwonić i dopytywać się czy w ogóle wyjechali. Jako, że sąsiad miał bliżej działkę transport złożyliśmy u niego. Kręgów było dokładnie tyle ile potrzebował sąsiad. Pytam się syna szefa kiedy będą dla mnie. Jutro będą bo dzisiaj jest za późno.
"Jutro" kopałem cały dzień na działce ale o 20.00 zadzwoniłem z tradycyjnym pytaniem "gdzie są moje zamówione kregi". Usłyszałem, że im się nie opłaca wozić tak daleko (wynajęty kierowca nie umiał obliczyć sobie trasy?!) i nie przywiozą, chyba że znajdą tańszy transport. Ani słowa "przepraszam" za brak chociażby telefonu z informacją o sytuacji!!!
Tym sposobem zalatwiłem sąsiadowi kręgi betonowe a sam zostałem na lodzie.
A zatem ja umieszczam na CZARNEJ LIŚCIE:
"MILOCH" - Krzysztof Miloch z miejsc. Karsin ul.Długa za: niepoważne podejście do handlu i totalne olewanie kontrahenta. Trzymać się z daleka!
------------------------------------------------------
Kilka słow o łopacie.
Łopata to prymitywne i niebezpieczne narzędzie do kopania dołków. Moja ma złośliwą naturę co objawia się jej szczególnym zamiłowaniem do ponawiania częstych prób obcięcia mi palców u stóp. Gdy skończę budowę własnymi rękami zakopię to barbarzyńskie urządzenie w ziemi i będę podlewał codziennie, aż z trzonka wyrośnie drzewo.Drzewo zetne i spalę w kotowni. Zemsta jest słodka.
Jest jeszcze jedna możliwość ale na razie nie wiem jak wcielić mój pomysł w życie. Obrazki poniżej wyjaśniają istotę rzeczy:
http://img56.imageshack.us/i/67359742.jpg/" rel="external nofollow">http://img56.imageshack.us/img56/632/67359742.th.jpg http://img19.imageshack.us/i/48184303.jpg/" rel="external nofollow">http://img19.imageshack.us/img19/2659/48184303.th.jpg
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia