Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    100
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    182

Dziennik Martki


Martka

583 wyświetleń

Słońce już zaszło...

niebo zaczęło się zniżać, scieśniać

I coraz bardziej ku ziemii przybliżać

 

A ja, zadumana jak ów Tadzio Mickiewiczowy pojechałam w podobnej scenerii sprawdzić co też moja ekipa napracowała dzisiaj...

Mój dom jakoś dziwnie oświetlony z daleka sie wydawał.

Ladnie wyglądał, ale nie było to światło elektryczne.

Serce mi zabiło - wszak dopiero rozgladam się za ubezpieczycielem...

 

Dojeżdżam.

Cicho...

Przed domem pali się ognisko.

Dokładniej z 5 metrów do domu wznosi siędwumetrowy słup ognia w obok niego nie ma nikogo.

Wchodzę.

Na stryszku siedzi jeden.

Drugi kiwa się na poddaszu: pani wejzdzje na strych i odbdbdbiezżzże pracę.

 

I tu zaistniał u mnie stan najwyższej wściekłości. W stanie takim nie pamiętam kiedy ostatnio byłam.

Stan ów objawia się stoickim spokojem. Takimi igiełkami lodu gdzieś w środku. I gasna uczucia. Znika ciepło i współczucie. Przestają mnie interesowac żony w ciąży i płaczące dzieci. Mam w nosie 500 km do domu...

Ponad 200 tys kredytu na łbie. Z tego 150 zainwestowane. I to wszystko może w jednej chwili pójść z dymem przez dwóch pijanych durniów.

 

Nie odebrałam pracy. Po prostu odwróciłam sie i odjechałam po dopilnowaniu zgaszenia ognia.

Ale los "ekipy" jest przesądzony...

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia

Gość
Add a comment...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...