Dziennik budowy C 117 Joli i Krzyśka
Nasza elewacja spodobała się również niektórym stworzonkom. Wstrętne, brązowe ślimaki pokrywają ścianę obrzydliwym śluzem a jakiś bezmózgi dzięcioł wystukał dziurę wielkości spodeczka - masakra.
Prace powolutku postępują: poddasze praktycznie opłytowane, na ścianach kładą się gładzie [pomimo, że mamy tynki gipsowe - stwierdziliśmy, że trzeba jednak położyć gładź]. Męczymy się z podwieszonymi sufitami w wiatrołapie, hollu i aneksie kuchennym.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia