Dziennik Martki
Jak już wiecie, parapety firmy Stollar były o metr za długie.
Zostały przez wspomnianą firmę wymontowane i zabrane z obietnicą dostarczenia dobrych następnego dnia
Następny dzień minął w czwartek.
Kolejny minał w piątek i jeszcze jeden w poniedziałek...
Dziś jest wtorek.
- Gdzie moje parapety - pytam pana ze Stollaru?
- Jak to gdzie? przecież miały jechać do pani w piątek.
- Który?
- Ten, co minął
- Ale ja ich nie mam
- Oddzwonię
- Pani Marto ręce mi opadły. Człowiek, który miał pani zamontować parapety, jechał do pani i spotkał montażystę z firmy OMEGA, który te parapety przejął. I powiedział że zamontuje.
Super, co ?:)
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia