Kochany Pamiętniczku,

dzisiaj mialam taką oto przygodę, siedzę sobie ja w mojej szlachetniej i dostojnej pracy, wyciągnęłam laptopa, uruchamiam arkusik kalkulacyjny ze zestawieniem stali, dzwonię do pana Michała co by ową stal zamówić, przez telefonik, który z plecaczka wyciągnęłam, dzwonię i zamawiam. Prawie w pamięci przeliczam metry na tony. Tony na sztuki. Po prostu bosko i wtem mój kolega, o którym myślałam, że śpi opalając sie w blasku kwietniowego słońca odzywa się tymi slowami: mam dość tego feminizmu.

Czy budująca kobieta to feministka????