Wolność Tośku w swoim domku
Wczoraj był najsmutniejszy wieczór na naszej budowie. Zaczęło sie sympatycznie, panowie murarze pod wiechę dostali całą zgrzewkę http://www.thetasteofpoland.co.uk/ekmps/shops/tasteofpoland/images/zubr500ml.jpg
A potem przyszło do rozliczeń. Stan na dziś jest taki, że zgodnie z umową nie zostały zrobione: ścianki na górze, wylany ostatni schodek na wejściu do domu, nie odkute przepusty. A z resztą mogę żyć. I panowie zarządali całej kwoty a w myśl zasady: 100% ROBOTY = 100 % ZAPŁATY zrobiła sie awantura. W końcu wyszło na to, że się pojawią i skończą ale ja tej pewności nie mam. Chyba będę potrzebować murarza na 2 dni. Zobaczymy, na szczęście mamy umowę i jak by co to zawsze zostaje sąd..Jak z tego wniosek. Zanim zaczniesz robić cokolwiek trzeba mieć umowę. Inna sprawa, ze panowie budowlańcy nie umieją czytać ze zrozumieniem, bo gdyby umieli to by domów nie budowali więc trzeba na głos im przeczytać zanim podpiszą. Bo kilka postów wcześniej moją umowę Wam przytoczyłam a tam jak mur napisane ścianki działowe to stan surowy!!!
A po za tym to mnie bierze chandra jesienna, może być źle, za wcześnie
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia